Izrael chce zepchnąć Hezbollah za rzekę Litani
Izraelski gabinet
bezpieczeństwa zgodził się na
rozszerzenie lądowej ofensywy wojsk izraelskich w Libanie - podali
anonimowo wysocy izraelscy urzędnicy państwowi. Plany te zakładają
też zepchnięcie Hezbollahu poza linię rzeki Litani, a więc 20-30
kilometrów od granicy izraelsko-libańskiej.
Izraelski gabinet bezpieczeństwa (w skład którego wchodzą ministrowie resortów siłowych) miał bez zastrzeżeń i "jednogłośnie" zezwolić na przemieszczenie się izraelskich wojsk w głąb Libanu. Informator agencji Reutera wyjaśnił, że jeszcze przed rozmieszczeniem sił międzynarodowych, Izrael chce wypchnąć bojówki Hezbollahu co najmniej do linii rzeki Litani.
Z relacji agencyjnych wynika, że siły izraelskie pozostałyby w stworzonej strefie w południowym Libanie - rozciągającej się do linii Litani - przez "tygodnie", do momentu przejęcia odpowiedzialności za bezpieczeństwo granicy Izraela przez siły międzynarodowe.
Wpływowy deputowany z Partii Pracy Efraim Sneh w wywiadzie, udzielonym we wtorek izraelskiej państwowej rozgłośni radiowej, powiedział, że na nocnym posiedzeniu rządu mówiono nie w kategoriach dni, lecz dłuższych terminów - z pewnością tygodni, lecz nie miesięcy. Celem nie jest okupacja Libanu - zapewniał Sneh.
Izraelski minister infrastruktury Benjamin Ben-Eliezer, dawny minister obrony, w wywiadzie dla rozgłośni wojskowej mówił o terminie 10-14 dni - tyle czasu armia potrzebowałaby na oczyszczenie południa Libanu z bojówek Hezbollahu.
Inne, tym razem anonimowe, źródło rządowe, cytowane przez Associated Press, sugerowało jednak, że ofensywa lądowa może potrwać dłużej i że izraelski gabinet bezpieczeństwa na nocnym posiedzeniu zaaprobował jedynie zajęcie pasa pogranicza w Libanie o szerokości co najwyżej siedmiu kilometrów.
O tym, czy i kiedy operacja się rozpocznie, ma zdecydować izraelskie dowództwo.
Zapowiedziano też wznowienie "z pełną siłą" ataków powietrznych na bojówki Hezbollahu po wygaśnięciu (w środę nad ranem) 48- godzinnego częściowego zawieszenia nalotów, na które Izrael zgodził się w nocy na poniedziałek.
Ministrowie odrzucili ponadto możliwość zawieszenia broni do czasu pojawienia się w rejonie konfliktu sił międzynarodowych.
Jak podało izraelskie radio, w następstwie decyzji gabinetu bezpieczeństwa Izrael zmobilizuje kolejną grupę rezerwistów, co najmniej 15 tys. ludzi - tyle samo, ile powołano w ubiegłym tygodniu.
Konflikt zbrojny między Izraelem a szyickim Hezbollahem rozpoczął się 12 lipca od zabicia trzech i uprowadzenia dwóch izraelskich żołnierzy.