Izabela Jaruga-Nowacka: chcę aby znikła szara strefa
Będę starała się zrobić jak najwięcej, żeby osoby, które pracują w szarej strefie, m.in. np. kobiety, które są opiekunkami do dzieci, opiekunkami osób niepełnosprawnych, pomagają przy utrzymaniu domu, żeby te kobiety wyszły z szarej strefy. Bardzo wiele jest też osób, które pracują sezonowo, żeby ta praca sezonowa była także właściwie rodzajem pracy stałej, tylko ten czas, kiedy się nie pracuje u swojego pracodawcy czy to na budowie, czy w rolnictwie, żeby budżet państwa płacił ubezpieczenie - powiedziała Izabela Jaruga-Nowacka, gość Sygnałów Dnia.
Sygnały Dnia — W naszym studiu Izabela Jaruga-Nowacka, wicepremier i minister bez teki. Dzień dobry, witamy w Sygnałach.
Izabela Jaruga-Nowacka — Dzień dobry, witam pana, witam państwa.
Sygnały Dnia — Co to oznacza w praktyce minister bez teki? Widzieliśmy, że teczkę pani otrzymała. Co pani będzie robiła? Czym się pani będzie zajmowała?
Izabela Jaruga-Nowacka — Przede wszystkim będę koordynowała politykę społeczną i to w takim zakresie, żeby w tej chwili wyraźny wzrost gospodarczy przełożył się na kieszenie ludzi najuboższych, tych, którzy w wyniku transformacji ustrojowej właściwie poczuli się wykluczeni, nie korzystają z tego, z czego mogą korzystać ludzie dosyć zamożni, a wręcz nawet czują, że bieda, która ich dotknęła, może stać się dziedziczna. Więc przede wszystkim w tym zakresie ja będę starała się zrobić wszystko, żeby te środki finansowe, zarówno unijne, jak i z naszej gospodarki, były przełożone na lepsze samopoczucie i poczucie godności tych ludzi.
Sygnały Dnia — Będzie pani koordynowała politykę społeczną, zatem czym będzie zajmował się minister polityki społecznej, pan Krzysztof Pater?
Izabela Jaruga-Nowacka — Pan minister będzie ze mną współpracował. Ja będę nie tylko zajmowała się tym, co robi pan minister, ale również będę odpowiedzialna za Ministerstwo Edukacji, będę koordynowała pracę w zakresie tego, co się dzieje w zdrowiu. Będą, oczywiście, ministrowie, którzy będą odpowiedzialni. Chodzi o to, żeby właśnie to, co się dobrego dzieje w gospodarce także wpływało doraźnie na samopoczucie i poczucie bezpieczeństwa ludzi, także w zakresie zdrowia, w zakresie dostępu do kształcenia.
Sygnały Dnia — Czyli powróci struktura komitetów w Radzie Ministrów? Społecznego, ekonomicznego?
Izabela Jaruga-Nowacka — Pomysł pana premiera Belki jest właśnie taki, żeby był osobno Komitet Gospodarczy i osobno Komitet Społeczny. Ja będę miała zaszczyt kierować tym drugim komitetem. Poza tym chcę powiedzieć, że niezmiernie cieszę się, że prawa człowieka, którymi ja się zajmowałam jako pełnomocnik rządu ds. równego statusu kobiet i mężczyzn, a więc wszystkie rzeczy związane z przeciwdziałaniem dyskryminacji, z promocją praw kobiet, z tym, żeby wreszcie obywatel, który czuje się dyskryminowany, miał świadczoną pomoc prawną — wszystkie te rzeczy znalazły się w tak wysokiej randze.
Sygnały Dnia — Kiedy Marek Belka po raz pierwszy zaproponował pani udział w swoim rządzie, to jakie to miało być stanowisko? Takie właśnie, jakie pani otrzymała?
Izabela Jaruga-Nowacka — Ja bardzo niedawno, bo to się rzeczywiście bardzo szybko działo, otrzymałam taką propozycję i to dokładnie było to, co mi zresztą pan profesor, premier Belka powierzył.
Sygnały Dnia — To znaczy, że nie potwierdza pani informacji, że profesor Jerzy Hausner się postawił i nie chciał się zgodzić na to, by pani objęła politykę społeczną w randze ministra?
Izabela Jaruga-Nowacka — Ja nie wiem, jaka była rozmowa pana premiera Hausnera z panem premierem Belką. Ja tylko jestem przekonana, że potrzebne jest w tej chwili to, żeby ludzie, którzy czują się odrzuceni, ludzie, którzy mówią: jest wzrost gospodarczy, wszyscy o tym mówicie, tylko my tego kompletnie nie czujemy w swoich kieszeniach, nareszcie to odczuli.
Sygnały Dnia — Ile prawdy jest w tym, że będzie pani chciała „zmiękczyć” plan Hausnera?
Izabela Jaruga-Nowacka — No, trochę prawdy jest.
Sygnały Dnia — W jaki sposób?
Izabela Jaruga-Nowacka — Dlatego, że plan pana premiera Hausnera dotyczy przede wszystkim, jak ja go dobrze rozumiem, dyscypliny finansów publicznych. Myślę, że to jest bardzo potrzebne, tyle tylko, że kosztem tej dyscypliny nie muszą paść grupy najsłabsze w Polsce. One i tak, jak mówię, zwątpiły w demokrację, zwątpiły w sens przemian, to są osoby, które w gruncie rzeczy mówią, że to dla nich najtrudniejszy czas w ich życiu.
Sygnały Dnia — Ale czy wszystkie propozycje Unii Pracy profesor Marek Belka zaakceptował?
Izabela Jaruga-Nowacka — Nie, nie wszystkie, bo pan profesor nie spełnia wszystkich marzeń.
Sygnały Dnia — Jakie odrzucił zdecydowanie?
Izabela Jaruga-Nowacka — Myśmy proponowali zerową stawkę podatkową dla osób najuboższych i 50% dla osób bardzo dużo zarabiających; pan profesor powiedział, że nie będzie rozmawiał o tej drugiej części, czyli nałożeniu 50% podatku dla osób najbogatszych. Natomiast jesteśmy zgodni i tutaj wręcz będę starała się zrobić jak najwięcej, żeby osoby, które pracują w szarej strefie, m.in. np. kobiety, które są opiekunkami do dzieci, opiekunkami osób niepełnosprawnych, pomagają przy utrzymaniu domu, żeby te kobiety wyszły z szarej strefy. Bardzo wiele jest też osób, które pracują sezonowo, żeby ta praca sezonowa była także właściwie rodzajem pracy stałej, tylko ten czas, kiedy się nie pracuje u swojego pracodawcy czy to na budowie, czy w rolnictwie, żeby budżet państwa płacił ubezpieczenie.
Sygnały Dnia — Czy obecność w rządzie profesora Belki to efekt tego, że jest pani przewodniczącą Unii Pracy, uważa pani, że tak trzeba, że Unia poprze profesora Marka Belkę i jego rząd? Czy ewentualnie zdecydowało o tym coś jeszcze, coś więcej?
Izabela Jaruga-Nowacka — To znaczy ja myślę, że wręcz przeciwnie, ja jestem pewnym wyjątkiem od koncepcji tworzenia tego rządu, bo to miał być rząd właśnie niepartyjny, i to na pewno panu profesorowi komplikowało. Jestem jedyną tak wyraźną osobą polityczną, która w tej chwili kieruje partią polityczną, więc to nie był ten klucz. Klucz był rzeczywiście osób fachowych, osób, które dały dowód swoich pełnych umiejętności, zaangażowania i chęci przede wszystkim nie o dobro partyjne, tylko o dobro społeczne, dobro publiczne.
Sygnały Dnia — W odróżnieniu od poprzedniego rządu?
Izabela Jaruga-Nowacka — Nie, ale koncepcja tego rządu jest znacznie bardziej wyrazista. Tam są osoby, które należały czy nie należały w ogóle do żadnych partii. Myślę, że to jest bardzo potrzebne. Bardzo słusznie wczoraj prezydent Kwaśniewski powiedział, że trzeba schłodzić politykę. Myślę, że jesteśmy w takim momencie, że dobrze by było, żebyśmy wykorzystali swoją szansę, szansę, kiedy weszliśmy do Unii, kiedy są środki strukturalne, kiedy powinniśmy je umieć przyjąć, kiedy jest wzrost gospodarczy, kiedy mogą do nas napłynąć inwestycje. I dobrze byłoby, żebyśmy sporami partyjnymi tego nie zakłócili, nie zaburzyli. Więc jestem tą osobą, powiedziałabym, dosyć wyjątkową i w tym sensie nie pasującą do tego rządu. Natomiast warunki Unii Pracy były dwa — myśmy powiedzieli: poprzemy każdy rząd, który przedstawi harmonogram wyjścia polskich wojsk z Iraku lub też przekształcenia tych wojsk w siły pokojowe ONZ; drugim warunkiem było to, żeby właśnie dać pakiet socjalny dla tzw. planu Hausnera.
Sygnały Dnia — O tym drugim pani wspominała. Co z tym pierwszym postulatem? Czy otrzymała pani zapewnienie od profesora Belki, że powstanie taki dokument, terminarz wycofywania naszych wojsk?
Izabela Jaruga-Nowacka — Tak jest. Ja myślę, że tutaj już też wyraźna jest wola realizacji tego, ponieważ kolejna, chyba czwarta zmiana wojsk, jak mówi pan minister Szmajdziński, będzie znacznie mniejsza, będzie ograniczona, a po czerwcu, jeżeli te siły nie staną się siłami pokojowymi, my zaczniemy się zastanawiać, jaką aktywność może wykazać polska polityka zagraniczna, żeby jednak w Iraku także były siły pokojowe, a nie wojska w takiej formie, w jakiej uczestniczą w tej chwili w tej akcji stabilizującej pokój wojska polskie.
Sygnały Dnia — Trzydziestu głosów podobno brakuje, by profesor Marek Belka i jego rząd, czyli także pani jako wicepremier i minister bez teki, otrzymali w Sejmie wotum zaufania. I jak zdobyć te trzydzieści głosów? U kogo?
Izabela Jaruga-Nowacka — No właśnie. Ja myślę, że nie można się dziwić opozycji, że chciałaby, żeby były nowe wybory, ale myślę, że to także charakteryzuje bardzo niedobrze polską scenę polityczną. Naprawdę mamy szansę jak rzadko kiedy w Polsce w tej chwili, ponieważ ruszyła gospodarka, ponieważ jesteśmy w Unii, na dobry rozwój, na poprawę losu tych ludzi, którymi między innymi moją rolą będzie się zająć, żebyśmy zajęli dobre miejsce, żebyśmy żyli godnie. I to wszyscy, a nie tylko wąska grupa. I myślę, że domaganie się w tej chwili wyborów jest, powiedziałabym, pewną nieodpowiedzialnością i myśleniem kategoriami partyjnymi, a nie dobrem publicznym. Będziemy tych głosów szukać, będziemy apelować. Pan profesor Belka jest człowiekiem otwartym i mówił, że będzie słuchał wszystkich dobrych rad. Natomiast myślę, że powinniśmy, wszyscy politycy, zrozumieć, że po prostu ten rząd, stabilizacja, pewne dobre działania i konieczne działania do zrobienia są w tej chwili Polsce potrzebne.
Sygnały Dnia — No tak, pani apeluje, mówiąc o pewnych rzeczach nadrzędnych, jak dobro społeczne...
Izabela Jaruga-Nowacka — I warto, żeby się politycy tym dobrem kierowali.
Sygnały Dnia — No właśnie, bo chciałem zapytać, jak zrobić, żeby dostrzegli pani apel i ewentualnie przełożyli to na poparcie rządu profesora Belki.
Izabela Jaruga-Nowacka — Ja myślę, że apel pana prezydenta Kwaśniewskiego...
Sygnały Dnia — Bo jeśli będziemy mówili o posłach „dietetykach” na przykład, bo jest tak grupa w Sejmie, którzy zagłosują za rządem, byle tylko Sejmu nie rozwiązać wcześniej, no bo to jednak są konkretne pieniądze co miesiąc, ale z kolei czy na tym można się opierać, czy przy pomocy takich posłów można osiągać cel pod tytułem: stosowne ustawy?
Izabela Jaruga-Nowacka — Ja myślę, że w życiu publicznych rzeczywiście za dużo jest myślenia takimi kategoriami, niestety, albo dobra własnego, albo dobra partyjnego. Nie ma lepszego systemu demokratycznego niż partie polityczne, tym niemniej nie bardzo rozumiem, dlaczego w tej chwili, zwłaszcza partii, które wiedzą, że nie będą zwycięzcami, bo zwycięzcy zachowują się tutaj brutalnie i krzyczą o wyborach jak najszybszych, natomiast tych partii, które wiedzą, że w tej chwili kolejne wybory, jednak pewna destabilizacja nie możliwość sprawowania konsekwentnie działań rządu, przyczyniłaby się dla zdecydowanej niekorzyści, zmniejszenia szansy, a nawet właściwie zmarnowania tej szansy przez Polskę. Więc namawiam do takiego myślenia propaństwowego, obywatelskiego, a nie myślenia kategoriami partii.
Sygnały Dnia — Ta ostatnia uwaga, to jak rozumiem pod adresem polityków PSL-u i Socjaldemokracji Polskiej
Izabela Jaruga-Nowacka — Tak, dobrze pan zrozumiał. Ja zresztą prowadzę rozmowy, myślę, że nie tylko ja, z kolegami, żeby zechcieli powiedzieć, dlaczego oni tego rządu nie chcą poprzeć. Być może mają jakieś warunki, być może te warunki są zbieżne z naszymi. PSL wyraźnie tutaj też mówi o pewnym pakiecie socjalnym. Słuchamy ich uważnie. Jeżeli będą chcieli te warunki zaprezentować, myślę, że pan profesor Belka jest osobą bardzo otwartą, będziemy ich uważnie słuchać i postaramy się je spełnić.
Sygnały Dnia — A Unia Pracy? Poseł Lisak odszedł z Unii Pracy, klub będzie liczył 14 osób, to właściwie nie będzie klubu, to będzie koło parlamentarne.
Izabela Jaruga-Nowacka — Tak jest, to prawda. To, oczywiście, niedobrze, że to nie będzie klub, a koło. Natomiast muszę powiedzieć, że nie ubolewam wtedy, kiedy z polityki odchodzą osoby kierujące się, jak powiedziałam, tak wymiernym dobrem własnym. Pan poseł odszedł wtedy, kiedy otrzymał od Pata Coxa zapewnienie, że dostanie ileś euro do wyborów parlamentarnych, kiedy będą wybrani parlamentarzyści. Po prostu poczekał do chwili, kiedy otrzymał obietnicę otrzymania iluś euro. Muszę powiedzieć, że taka postawa w polityce jest mi obca i wstydzę się, że taka osoba była w moim klubie parlamentarnym, czyli w klubie Unii Pracy.
Sygnały Dnia — Jak to? Obietnica od Pata Coxa?
Izabela Jaruga-Nowacka — Nie, Pat Cox po prostu przystał, że w tej chwili ci parlamentarzyści, którzy byli obserwatorami, jak pan wie, zostają parlamentarzystami europejskimi.
Sygnały Dnia — Do momentu wyborów do parlamentu...
Izabela Jaruga-Nowacka — W tym sensie, krótko mówiąc, można obliczyć, za ile euro i jest mi z tego powodu wstyd.
Sygnały Dnia — Zarzut poważny.
Izabela Jaruga-Nowacka — Zarzut poważny, ale konkretny.
Sygnały Dnia — Dziękujemy bardzo za rozmowę. Izabela Jaruga-Nowacka, wicepremier i minister bez teki, w naszym studiu.
Izabela Jaruga-Nowacka — Dziękuję pięknie.