Iwiński o publikacji w "GW": to oburzające pomówienia
Oburzającymi pomówieniami nazwał Tadeusz
Iwiński (SLD) publikację w "Gazecie Wyborczej", jakoby
jego podróż do Czeczenii, która zbiegła się z wyborami
prorosyjskiego prezydenta tej republiki, została wykorzystana
przez Moskwę do udowodnienia, że przebiegły one bez żadnych
naruszeń.
07.10.2004 20:10
Według gazety podróż posła do Czeczenii zbiegła się z wyborami prorosyjskiego prezydenta tej republiki, na które Zachód demonstracyjnie nie wysłał obserwatorów, a władze rosyjskie wykorzystały obecność polskiego posła, by udowodnić, że obserwatorzy byli i nie dopatrzyli się żadnych naruszeń.
Iwiński napisał w oświadczeniu, że przebywał w Czeczenii jako członek delegacji Rady Europy, a celem wyjazdu było zapoznanie się z aktualną sytuacją w regionie, a nie obserwowanie czy komentowanie czeczeńskich wyborów prezydenckich.
Zajmowaliśmy się głównie sytuacją humanitarną, w tym losem uchodźców i osób przesiedlonych, rozmawialiśmy też z przedstawicielami władz i organizacji pozarządowych - czytamy w oświadczeniu.
Iwiński odniósł się w nim także do sugestii gazety, że podczas wizyty skompromitował siebie, Polskę i Radę Europy, i pokazał, że wartości, których powinna bronić ta organizacja, "można rozmienić na rosyjską wódkę".
W Groznym i Magasie delegacja zjadła kolację z przedstawicielami władz czeczeńskich i inguskich, ale więcej "grzechów" nie pamiętamy. Sugerowanie, iż wszyscy razem wartości Rady Europy "rozmieniliśmy na rosyjską wódkę" jest po prostu obrzydliwe - ocenił.
Minister spraw zagranicznych Włodzimierz Cimoszewicz, pytany we Wrocławiu o wyjazd Iwińskiego, przyznał, że "niewątpliwie pobyt posła Iwińskiego w Czeczenii w czasie wyborów, na które nie wysłano obserwatorów ze strony wielu państw, stwarzał potencjalne ryzyko instrumentalnego wykorzystania go dla celów nie mających nic wspólnego z działalnością Rady Europy".
Cimoszewicz uważa, że Iwiński "podjął takie ryzyko i tym samym wziął na siebie konsekwencje tego typu wydarzeń". Niestety muszę stwierdzić, że nie tylko temu posłowi, ale wielu posłom z różnych frakcji politycznych zdarza się podejmowanie samodzielnych działań na arenie międzynarodowej, które mogą rodzić konsekwencje, mogą stawiać rząd wobec trudnych pytań - zaznaczył.
Wybory w Czeczenii odbyły się 29 sierpnia. Wygrał je minister spraw wewnętrznych, popierany oficjalnie przez Kreml Ału Ałchanow.
We wtorek Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy wyraziło ubolewanie z powodu okoliczności, w jakich odbyły się wybory prezydenckie w Czeczenii. Zgromadzenie mimo to uznało, że Rada Europy powinna być gotowa do udzielenia pomocy prezydentowi Czeczenii i jego rządowi w wysiłkach na rzecz umocnienia praw człowieka, demokracji i prymatu prawa.