PublicystykaIslam dzieli ludzkość na domy: pokoju i wojny. Niewierni znajdują się oczywiście w tym drugim

Islam dzieli ludzkość na domy: pokoju i wojny. Niewierni znajdują się oczywiście w tym drugim

Nie wolno nam słuchać tego, co imamowie mówią ludziom w mediach, że islam jest religią pokoju. Wiesz, co to znaczy? Że pokój nie zapanuje, dopóki ludzie nie zaakceptują islamu jako swojej religii – uważa Mona Walter, Somalijka mieszkająca w Szwecji.

Islam dzieli ludzkość na domy: pokoju i wojny. Niewierni znajdują się oczywiście w tym drugim
Źródło zdjęć: © PAP | AA/ABACA

16.03.2018 | aktual.: 19.03.2018 14:09

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Natalia Osten-Sacken: Słyszałam twoje wypowiedzi piętnujące islam jako kulturę nietolerancyjną i pełną nienawiści. Skoro tak, to dlaczego właściwie nie zauważyłaś tego w Somalii?

Mona Walter: W moim kraju mieliśmy naszą własną, afrykańską kulturę. Ludzie nie zajmowali się aż tak bardzo religią. Nie było szariatu, mieliśmy swoje własne świeckie prawo. Przybyliśmy tutaj jako młodzi, sekularni ludzie. Warto wspomnieć, że należeliśmy do sufickiego sunnickiego odłamu. Gdy przyjechała z Somalii do Szwecji, przeżyłam wielkie zderzenie kultur, ponieważ islam tutaj jest bardziej ekstremalny i fanatyczny niż w moim kraju! I co jest bardzo ważne - zostaliśmy zislamizowani po 1991 r., tutaj w Szwecji. W tych zamkniętych obszarach, imigranckich gettach, nie ma demokracji.

Zislamizowani? Przez kogo?

Przez imamów. Niektórzy z nich pochodzą z Somalii, ale są także inni, którzy robią to samo ze swoimi społecznościami imigranckimi. Jeździli do Arabii Saudyjskiej, uczyli się tam i po powrocie zostawali naczelnikami tych obszarów. Kontrolowali wszystko, a przede wszystkim kobiety.
Głoszą szariat w meczetach i każdemu wmawiają, że musi wierzyć w ten system i islamskie wartości. Jeśli tego nie zrobisz, jeśli próbujesz się zintegrować z zachodnim społeczeństwem, stajesz się niewiernym w ich oczach.

Oni zmuszają kobiety do okrywania ciał, jeśli tego nie robisz, jesteś dziwką. Gdy przybyłam do Szwecji w 1994 r. od razu zobaczyłam różnicę: było zakazane noszenie naszych afrykańskich strojów, tradycyjnych strojów somalijskich. Oni na nas to wymuszali, mówili, że nie jesteśmy prawdziwymi muzułmanami, że jesteśmy niewiernym krajem, ponieważ mamy sekularne prawo.

To dlaczego imamowie nie radykalizowali w Somalii?

U nas zamykano ekstremalnych imamów do więzień, ale tutaj robią co chcą, nikt ich nie kontroluje, nikt nie sprawdza co robią. Budują meczety, biorą szwedzkie pieniądze. Jeśli żyjesz w takiej społeczności, to nie masz wolności. Dotyczy to przede wszystkim ludzi, którzy odrzucili islam. Mogą nawet zostać za to zabici - takie rzeczy już tu się zdarzały. Nawet ja, po odrzuceniu islamu okrywałam się chustą idąc tam, ponieważ tak bardzo się bałam. Wszystko to dzieje się w Szwecji, w demokratycznym kraju, gdzie mówią ci, że masz prawo do swojego ciała, opinii, wolnego wyboru religii.

A jaka była sytuacja kobiet w twoim kraju? W jednym z wywiadów wspominałaś, że kobiety nie odwiedzają meczetów w Somali.

Kobiety nie są uczone religii, nie muszą tego robić. To nie jest zabronione, tylko po prostu niepotrzebne. W 1990 r. zobaczyłam po raz pierwszy ludzi z Arabii Saudyjskiej czy Egiptu, całych zakrytych, a Somalijczycy biegali za nimi, wołając: „Patrzcie, co to jest?! Czy oni oszaleli w tym upale?”. Wiedzieliśmy, że kobiety w Arabii Saudyjskiej nie mogą z powodu prawa szariatu wychodzić na ulicę same, bez mężczyzny.

Somalia to był prawie "socjalistyczny" kraj, kobiety służyły w policji, armii, były nauczycielkami i pracowały w miejscach publicznych. Także nie jest prawdą, że można się było dopuścić gwałtu bezkarnie. Rodzina zabiłaby gwałciciela albo mogłaby nawet wybuchnąć wojna między dwoma klanami. To byłby wstyd dla całej rodziny, nikt nie poślubiłby nawet kuzyna takiego gwałciciela. Myślę, że pozycja kobiety była lepsza niż w tych krajach muzułmańskich, gdzie ofiara zostaje ukamienowana.

A w Europie jest inaczej?

Tutaj się już nie wstydzą. Nie zrobiliby tego w swojej własnej społeczności, ale dopuszczają się tego na niewiernych, ponieważ mają poczucie, że nikt tych ofiar nie wspiera. Tutaj gwałciciele nie muszą ukrywać swojej twarzy, nikt ich nie zawstydzi. Nie ukaże śmiercią za taki czyn. Tutaj czują się wolni od swoich klanowych tradycji.

Obraz
© Göteborg. Członkowie organizacji "Pegida" protestują przeciwko islamizacji Zachodu PAP/EPA | Bjorn Larsson Rosvall

Czyli zerwanie z tradycyjną kulturą Somalii powoduje, jak to pokazują przykłady z Danii, Niemiec, że stają się oni bardzo skłonni do przemocy. Na przykład w Danii wykazują największy odsetek przestępczości wśród osób młodocianych. Czy zgadzasz się z tym?

Moja kultura ma dobre i złe elementy, a tym złym jest fakt, że jest to bardzo brutalna kultura. Bardzo dumna i mściwa. Nawet bez wpływu islamu. Kiedy śledzę kroniki kryminalne, widzę, że najwięcej przestępstw to nie kradzieże czy narkotyki, ale przemoc. W naszej kulturze dzieci należą do rodziców jak zwierzęta domowe i są bite, gdy na przykład nie chcą się modlić lub nie słuchają rodziców.

W mojej społeczności zdarza się też dość często, że dziewczynki i chłopcy padają ofiarą gwałtów ze strony członków rodziny lub nauczyciela Koranu. To zdarza się także tutaj, w Szwecji, i rodzina oraz społeczność ukrywają to. To są częste przypadki, ale nie mówię, że wszyscy tak robią. Próbowałam zgłosić to do opieki społecznej, ale nikt nie zareagował - wszyscy bali się zostać napiętnowanymi jako rasiści.

Drugą sprawą jest nauka, jaką pobierają w meczetach, gdzie mówi się im, że powinni nienawidzić niewiernych. Dlatego popełniają też przestępstwa powodowani nienawiścią. Rodzice ich nie chcą się zintegrować i nie pozwalają im także na integrację z kafirami (niewiernymi). Jak prawie wszystkie grupy są pod wpływem islamu i własnej kultury, a to są dwie trucizny w mieszance.

Ale może oni to robią z rozpaczy i braku perspektyw? Nie mają wykształcenia i żadnego wyboru? Ale może oni to robią z rozpaczy i braku perspektyw? Nie mają wykształcenia i żadnego wyboru?

Istnieje wybór. Szwedzki system wspiera ludzi na tyle, że możesz się uczyć, chodzić do szkoły, kształcić się, pójść na uniwersytet, ponieważ niektórym z nas się to przecież udało! I ludzie, którzy wybrali edukację wybrali automatycznie normalne, dobre życie. Nie możemy się zastanawiać ciągle, dlaczego somalijscy przestępcy są, jacy są, ale musimy zadać sobie pytanie: dlaczego nie są tacy, jak my?

Jak sądzisz, czy radykałowie islamscy są w Europie coraz bardziej popularni i aktywni?

Nie sądzę, żeby byli bardziej aktywni lub popularni, ale teraz mamy media społecznościowe i można ich zobaczyć. Oni byli zawsze tacy - w meczetach.

I nie wiedzielibyśmy o tym?

Wy nie wiedzieliście. Wy, niewierni. Muzułmanie wiedzieli zawsze. Ale mamy tutaj jeszcze drugą sprawę - jest coraz więcej muzułmanów w Europie. Poza tym dzieci, które urodziły się w latach 90., dorosły. Chodziły do islamskich szkół, zostały poddane praniu mózgu, radykalizacji, nauczyły się nienawiści do zachodniego społeczeństwa. A przecież nauka taka zaczyna się w wieku 3-4 lat! Mówiłam o tym często szwedzkim mediom przez tyle lat, ale nikt się tym nie zajmował, nie poświęcił uwagi tej sprawie, ponieważ bali się przypięcia im łatki rasistów. Poszłam do opieki społecznej i poinformowałam ich o tym a oni mi odpowiedzieli: „Nauczą się demokracji w naszych szkołach”. I nigdy nie skontrolowali tych meczetów. Tak więc teraz zbierają owoce swojego postępowania. Plon ostatnich 30 lat dojrzał.

Jakie rozwiązanie widzisz dla Szwecji, Europy? Nie możemy przecież zakazać praktykowania jakiejś religii, nawet najbardziej radykalnej; mamy wolność wyznania.

Nie, nie możemy zakazać, ale musimy zrozumieć, ze islam nie jest religią, jest systemem. Nie możemy go traktować jak każdej innej wiary religijnej. To jest totalitarny system, który zakazuje wszystkich innych religii, wolności słowa, wolności wyboru jednostki, jest przeciwieństwem demokracji. Musimy otwarcie i szczerze analizować tę ideologię, musimy ją zrozumieć.

Nie wolno nam słuchać tego, co imamowie mówią ludziom w mediach, że islam jest religią pokoju. Wiesz, co to znaczy? Że pokój nie zapanuje, dopóki ludzie nie zaakceptują islamu jako swojej religii. Pokój nastąpi, gdy nie będzie już oporu a islam i szariat będą dominować. Islam dzieli ludzkość na dwa „domy”: dom pokoju i dom wojny. My wszyscy, niewierni i nawet liberalni muzułmanie, którzy nie akceptują szariatu, znajdujemy się w tym drugim.

Obraz
© Kontrmanifestanici oddzieleni od działaczy "Pegidy" przez policję PAP/EPA | Bjorn Larsson Rosvall

Mówisz ostro o islamie, ale są przecież muzułmanie, którzy integrują się, nie chcą wprowadzać szariatu itd.?

Pamiętaj - musimy rozdzielać islam i szariat od muzułmanów, ponieważ wielu spośród nich to pokojowo nastawieni ludzie i tych dwóch rzeczy nie wolno nam mieszać ze sobą. To zawsze czynią media mainstreamowe - jeśli wypowiadam się na temat islamu, oni to interpretują jako nienawiść do muzułmanów. Ale ja nie nienawidzę muzułmanów! Uważam, że ta ideologia jest niebezpieczna dla całej ludzkości. Także społeczność muzułmańska ucierpi w przypadku wprowadzeniu szariatu.

Jako nawrócona chrześcijanka, jak oceniasz postępowanie Kościoła katolickiego, który zaleca większą otwartość na imigrację?

Słyszałam papieża głoszącego to i byłam bardzo rozczarowana, ponieważ islamu i chrześcijaństwa nie można porównywać. Chrześcijanie muszą naśladować Jezusa, który głosił miłość i miłosierdzie, nawet dla swoich wrogów. Traktowanie innych tak, jak sam chciałbyś być traktowany. Tymczasem islam, a szczególnie Państwo Islamskie robią dokładnie to, co robił Mahomet. A on pozwalał swoim wyznawcom zabijać, przywłaszczać sobie żony jako niewolnice seksualne. Nie możemy porównać tych dwóch światów. I nie mam na myśli chrześcijan i muzułmanów - nie możemy porównywać ideologii.

Twórca tej ideologii był przestępcą, watażką, który mówił, że zabijanie ludzi przynosi chwałę. Jak możemy otworzyć granice przed taką ideologią? Ponieważ nie wiemy, kto do nas przybywa, musimy być bardzo ostrożni, zwłaszcza, że widzimy, co stało się z chrześcijanami w krajach muzułmańskich. Nie rozumiem postawy papieża i Kościoła katolickiego, którzy powinni się troszczyć przede wszystkim o swoich wiernych.

Papież nie jest już przywódcą chrześcijańskim, ale politykiem i aktywistą praw człowieka. On nie jest już głową Kościoła działającą dla dobra chrześcijaństwa i ja nie postrzegam go jako mojego przewodnika. To co widzę, gdy na niego patrzę, to lewicowy polityk. Jezus powiedział co prawda, że powinniśmy kochać swoich wrogów, ale nie, że powinniśmy być głupi.

Coś jest nie tak w dialogu, jaki Kościół i politycy prowadzą z islamem?

Politycy, Kościół i islam potrzebują się nawzajem. To jest też powód, dlaczego oni nigdy nie mówią, podobnie jak papież, o masakrze chrześcijan w Afryce i Syrii. Nigdy nie krytykują islamu, ponieważ nie chcą stracić dobrych stosunków z imamami i nie chcą stracić głosów wyborczych. A Kościół nie chce stracić wsparcia polityków. Mam także wrażenie, że niektórzy ludzie są opanowani obsesją budowania mostów do islamu, ale nie widzą, że islam podpala je i że niemożliwe jest zbudowanie mostu tylko z jednej strony. Dlaczego islam nie buduje mostów pomiędzy chrześcijanami i muzułmanami na Bliskim Wschodzie? Ponieważ jest tam większością i ma władzę! Zawsze mówię do moich znajomych chrześcijan - jak myślicie, co się z wami stanie, jeśli islam stanie się tutaj dominujący?

Dlaczego twoim zdaniem politycy to robią?

Chodzi o pieniądze i o głosy. Niektórzy imigranci mogą być użyci jako tania siła robocza tam, gdzie miejscowi nie chcą pracować za takie samo wynagrodzenie. Musimy jednak wziąć pod uwagę, że większość imigrantów nie pracuje, nie ma dla nich pracy. Na przykład tutaj nie ma pracy dla niewykształconych ludzi. A większość imigrantów nie ma wyższego wykształcenia.

Część nie posiada nawet średniego. Wykształcenie ich zajęłoby bardzo dużo czasu. Rząd oznajmił Szwedom, że imigranci będą pracować na ich emerytury, ale z czasem Szwedzi zorientowali się, że to nieprawda. Ponieważ po pierwsze imigranci będą mieli bardzo dużo dzieci, kobieta nigdy nie pójdzie do pracy (co jest też zgodne z tą kulturą) a mąż prawdopodobnie nie dostanie pracy, nawet jeśli będzie próbował. Nawet gdyby chcieli się uczyć, byłby to czasochłonny proces. I dlaczego mieliby go w ogóle zaczynać, skoro otrzymują masę pieniędzy za nic? Ale za to będą głosować na osobę, która zapewni im te wszystkie korzyści.

Czyli sądzisz, że nie powinniśmy im pomagać?

Oczywiście, że powinniśmy, ale na miejscu. Niektórzy mówią do mnie - jak możesz mówić takie rzeczy, skoro także jesteś imigrantką? Ale ja nie stanowię niebezpieczeństwa dla ludzi żyjących tutaj. Wielu z nowo przybyłych obcięłoby mi głowę. Uciekłam od szariatu panującego na szwedzkich przedmieściach i nie życzę sobie mieć go w całym kraju. Nie jestem przeciwna ludziom, ale ideologii, którą oni ze sobą niosą. A poza tym możemy pomóc im na miejscu efektywniej za te same pieniądze.

Obraz
© Uchodźcy w jednym z obozów w Helsinkach PAP/EPA | Mauri Ratilainen

A może oni właśnie przyjmą chrześcijaństwo, tak jak ty? Jest taki trend, że wielu imigrantów w Europie, w Austrii, w Niemczech i w Wielkiej Brytanii przechodzi na chrześcijaństwo.

Uważam, że to oszustwo. Rozmawialiśmy o tym w naszej kościelnej wspólnocie. I stwierdziliśmy, że księża są bardzo naiwni. Jeśli imigranci otrzymują negatywną odpowiedź z biura azylowego, niektórzy z nich biegną natychmiast do kościoła i mówią: "Jestem chrześcijaninem, jeśli wrócę do domu, zostanę zabity". Są nawet tacy, którzy dają się ochrzcić. Ale kiedy dostaną potrzebny dokument, idą z powrotem do swojej muzułmańskiej społeczności i do swojego meczetu.

Mówiłam o tym w kościele, ale odpowiedziano mi, że to jest wielki problem, że nie możemy odrzucić ludzi, których nie znamy, ponieważ może jednak mówią prawdę. Ja natomiast proponuję kontrolę tych ludzi: co robią po otrzymaniu takiego dokumentu? Obecnie nasz kościół pełen jest afgańskich chłopców. Powiedziałam w moim kościele jasno - w islamie można kłamać, żeby się ocalić.

Myślisz, że istnieje szansa na reformę islamu?

Nie, nie wierzę w to. Wiem, że niektórzy, np. Ayaan Hirsi Ali, wierzą w to, ale jak możesz zreformować Boga? Koran to Słowo Boże. Ta reforma, w którą wierzą byli i liberalni muzułmanie, byłaby możliwa tylko wtedy, gdyby islamscy przywódcy chcieli zreformować i zmienić islam. To nie może pochodzić od pojedynczych osób. Ważne też, żeby nie popełnić pomyłki. Reformacja w chrześcijaństwie oznaczała powrót do źródła, oparcie się na Piśmie Świętym. Stosując to kryterium, to islam został już "zreformowany" przez Wahahaba i salafizm, czyli powrócono do pierwotnych źródeł i tradycji przodków - ale chyba nie o to nam chodzi?

Mona Walter (45 l.) - szwedzka aktywistka pochodząca z Somalii, urodzona w Mogadiszu. Na początku lat 90. uciekła do Szwecji jako uchodźczyni. Tutaj porzuciła islam i przeszła na chrześcijaństwo, co wywołało krytykę i groźby śmierci. Walter opowiada o Somalii, islamie, konwersji, bierze udział w debatach. Media głównego nurtu uważają ją za osobę krytykującą islam, działającą na rzecz wolności religijnej. Organizacje lewicowe zarzucają jej, że napędza tym samym ruchy antyislamskie.

Źródło artykułu:euroislam.pl
Komentarze (1)