Irak: Za atakiem na północy kraju stoi Turcja. Ankara zaprzecza
Dziewięć osób zginęło, a 23 zostały ranne po tym, jak w środę wieczorem armia turecka uderzyła w kurdyjski region autonomiczny w północnej części Iraku, w pobliżu miasta Zakho w prowincji Dahuk. Wśród zabitych jest jedna kobieta i dwoje małych dzieci.
21.07.2022 12:34
O ataku rakietowym w prowincji Dahuk poinformował Reuters. Informacje o incydencie przekazały władze kurdyjskie. Jak doniósł burmistrz Zakho, Mushir Bashir, większość ofiar tej napaści to arabscy turyści ze środkowej i południowej części Iraku.
Według Bashira ataki były dwa. Pierwszy miał nastąpić w parku. Jak wynika z relacji naocznego świadka, stało się to około kwadransa po tym, jak do parku wjechało ponad 20 autobusów z turystami. Świadek twierdzi, że naliczył co najmniej pięć eksplozji. - Po raz kolejny siły tureckie otwarcie i rażąco naruszyły suwerenność Iraku oraz życie i bezpieczeństwo irackich obywateli, uderzając przy użyciu artylerii w ośrodek turystyczny w regionie administracyjnym Dahuk - oświaddczył premier Iraku Mustafa al-Kadhimi.
Turcja zaprzeczyła zarzutom, przekazanym przez irackie media, że za atakiem stały jej siły. Według tureckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych był to "akt terrorystyczny". MSZ oświadczyło, że rząd w Ankarze jest zasmucony z powodu śmierci niewinnych ludzi oraz ran wielu ofiar, a kraj dokłada "maksymalnej staranności", aby uniknąć śmierci cywilów i niszczenia miejsc historycznych w swoich "operacjach antyterrorystycznych" przeciwko siłom Partii Pracujących Kurdystanu (PKK) i innym podobnym grupom.
Turecki atak na kurort w kurdyjskim regionie Iraku. Turcja zaprzecza
- Turcja jest gotowa zrobić każdy krok, by prawda wyszła na jaw - poinformowało agencję Reuters tureckie MSZ. Według resortu działania wojskowe Ankary są zgodne z prawem międzynarodowym.
- Domagamy się od rządu irackiego powstrzymania się od wypowiedzi, na które wpływ miała retoryka i propaganda organizacji terrorystycznych. Wymagamy też od niego zaangażowania się we współpracę w celu ujawnienia tych, którzy stoją za tym okrutnym czynem - powiedział minister Mevlut Cavusoglu.
Już wcześniej Turcja przeprowadzała regularne naloty w północnych częściach Iraku. Wysyłała także bojowników, aby wesprzeć swoje ataki na kurdyjskich obszarach Iraku i Syrii.
Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan wielokrotnie groził rozpoczęciem ofensywy przeciwko kurdyjskim bojownikom. Zapowiedział, że jego państwo dążyć będzie do stworzenia 30-kilometrowej "strefy buforowej" na swojej południowej granicy z Syrią. Chce wypędzić tam kurdyjskich bojowników.
Środowy atak doprowadził do protestów Bagdadzie i jeszcze dwóch innych irackich miastach. W Karbali kilkadziesiąt osób zgromadziło się przed tureckim centrum wizowym. Podpalona została turecka flaga.