Irak chce kupować broń w Czechach
Kilku wysokich rangą przedstawicieli władz
irackich zabiega w Czechach o kupno broni, która ma być
przeznaczona głównie na wyposażenie sił policyjnych - podał dziennik "Pravo".
Wśród irackich polityków, którzy w Pradze prowadzili rozmowy na temat zakupu uzbrojenia, dziennik wymienił m.in. kurdyjskiego przywódcę Dżalala Talabaniego, ministra zasobów wodnych Abdela Latifa Raszida oraz ministra kultury Mufida al-Dżaziriego.
Sytuacja jest rzeczywiście krytyczna. Przeciwko wyśmienicie uzbrojonym terrorystom, dysponującym wyrzutniami rakietowymi i ciężkimi karabinami maszynowymi, stoimy jedynie z kałasznikowami. Amerykanie praktycznie uniemożliwiają nam uzbrojenie się. Kiedy np. Zjednoczone Emiraty Arabskie posłały nam transportery opancerzone, w porcie w Basrze zdemontowano z nich karabiny maszynowe - zacytowała gazeta jednego z irackich przedstawicieli.
Powołując się na koła rządowe "Pravo" poinformowało, że mieszkający przez wiele lat w Czechosłowacji - pracował w zagranicznej redakcji Czechosłowackiego Radia - iracki minister kultury al-Dżaziri prosił ministra spraw zagranicznych Cyrila Svobodę o umożliwienie kupna w Czechach broni przynajmniej dla oddziałów wartowniczych, które strzegą przed złodziejami najcenniejsze obiekty archeologiczne.
Wiele zabytków - jak podaje gazeta - zostało zrabowanych bezpośrednio po obaleniu Saddama Husajna, a wiele innych, według amerykańskiej prasy, jest rozkradanych nawet przez stacjonujących w Iraku żołnierzy USA.
Sytuacja jest niestety taka, że urzędy państwowe muszą kupować broń także na czarnym rynku - powiedział "Pravu" jeden z irackich przedstawicieli. Dodał, że m.in. w ten sposób uzyskują uzbrojenie oddziały wartownicze chroniące centralne urzędy w Bagdadzie.
Czeskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych zapewniło, że przy ewentualnych dostawach broni do Iraku będzie dbać o to, aby transakcje odbywały się w zgodzie z międzynarodowymi zobowiązaniami Pragi.