Iracki policjant nie ma lekko
Dla irackich policjantów rachunek jest
prosty, choć okrutny: żadnej pracy albo 120 dolarów miesięcznie za
podjęcie się śmiertelnego ryzyka. Wielu wybiera ryzyko - pisze
korespondent Associated Press, Tarik al-Issawi.
30.03.2004 | aktual.: 30.03.2004 15:07
Bezrobocie jest tak wielkie, że dziesiątki tysięcy policjantów codziennie narażają życie, wystawiając się na bomby zamachowców- samobójców, strzały zza węgła, pogardę wielu rodaków i czujne spojrzenia swoich amerykańskich partnerów.
_ "Jestem w trudnej sytuacji. Jeśli zrezygnuję, moje dzieci będą głodować. Jeśli nie zrezygnuję, mogę zostać zabity"_ - powiedział Sadik Salman, 28-letni policjant, który ma na utrzymaniu ośmioosobową rodzinę.
Dla dobra ojczyzny
Większość policjantów zaciągnęła się do służby z uwagi na dobre płace, ale część uczyniła to z poczucia obowiązku.
_ "Jeśli się zwolnię i jeśli inni postąpią podobnie, nasz kraj czeka katastrofa. Każdy człowiek honoru musi pomóc ojczyźnie"_ - powiedział kapitan policji Ghazi Fajsal. Służył on w policji za Saddama Husajna, ale przed wybuchem wojny przekupił swych zwierzchników i pozwolili mu wystąpić ze służby.
Niektórzy żołnierze amerykańscy mówią prywatnie, że nie ufają funkcjonariuszom nowych irackich sił bezpieczeństwa i podczas wspólnych akcji bacznie ich obserwują. Jednak dowódcy amerykańscy chwalą siły irackie, które patrolują niebezpieczne miejsca, choć straciły w walce setki swoich ludzi.
Mimo ryzyka na każdy wakat zwolniony przez zabitego policjanta czeka kilku chętnych. Dla wielu decydującym czynnikiem jest wysokość zarobku. Minimalna płaca miesięczna policjanta wynosząca 120 dolarów jest prawie dwa razy większa od pensji początkującego nauczyciela.
"Myślę, że 90% ochotników zgłasza się dla pieniędzy. Rozumiem ich motywy" - powiedział Ghazi. - "Ja sam początkowo nie chciałem się zgłosić, ale zmieniłem zamiar, bo pensja jest dobra"".
Mimo ataków Ghazi nie zamierza się wycofać. "Złożyłem swój los w ręce Boga. Taka jest rzeczywistość, w której żyjemy" - powiedział.
Terrorysta policjantem?
Kilka tygodni temu władze koalicyjne zaniepokoiły się, że do policji przeniknęli partyzanci i terroryści. Okazało się bowiem, że wśród zamachowców, którzy zastrzelili koło Hilli dwoje Amerykanów i ich iracką tłumaczkę, było kilku policjantów (a także były oficer policji saddamowskiej).
Rzecznik władz koalicyjnych Dan Senor powiedział, że było to zdarzenie "wyjątkowe" i bronił obowiązujących procedur weryfikacji policyjnych rekrutów, które mają zapobiegać przedostaniu się do sił bezpieczeństwa niepożądanych ludzi. Przyznał jednak, że system nie jest doskonały.
Amerykanie oceniają, że w ciągu minionego roku zginęło w atakach około 350 policjantów. Część policjantów irackich mówi, że liczba ofiar jest znacznie większa.
"Niepokoi nas ten wyraźny program zastraszania i atakowania nie tylko policjantów irackich, ale także wszystkich pracowników rządowych" - powiedział niedawno gen. Mark Kimmitt, rzecznik wojsk amerykańskich.
Kimmitt dodał, że zamachy nie zmniejszyły w istotnym stopniu napływu rekrutów.
W irackich siłach bezpieczeństwa służy obecnie około 200 tysięcy ludzi. Amerykanie i ich sojusznicy przeszkolili w ciągu kilku miesięcy przeszło 70 tysięcy policjantów i około 25 tysięcy funkcjonariuszy Irackiego Korpusu Obrony Cywilnej (ICDC). Szkolenie nowych ochotników trwa osiem tygodni, podczas gdy byli policjanci saddamowscy przechodzą po weryfikacji trzytygodniowy kurs nowych sposobów postępowania i zasad demokracji.
Bezrobocie w Iraku wynosi według władz koalicyjnych około 30%. Bank Światowy ocenia je na 50%.