IPN kontra "grunwaldzkie miecze". Drogowcy chcą ekspertyz
Jest decyzja drogowców ws. pomników upamiętniających walki o Wał Pomorski w 1945 r. "Miecze grunwaldzkie" nie zostaną usunięte w tym roku z okolic Mirosławca. Domaga się tego IPN, uznając postumenty za relikty komunizmu.
Szczeciński oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad nie usunie na razie trzech pomników.
Zdaniem przedstawicieli Instytutu Pamięci Narodowej postumenty z grunwaldzkimi mieczami muszą kojarzyć się z okresem PRL, bo nawiązują do komunistycznych odznaczeń. Jest na nich umieszczony także orzeł bez korony. To oznacza, że - zgodnie z ustawą dekomunizacyjną - powinny zostać zburzone.
Dla GDDKiA, która zarządza terenami, gdzie stoją "miecze", sprawa nie jest jednak tak oczywista.
- Jest to dziedzina, w której nie jesteśmy specjalistami, Będziemy tę kwestię analizować. Potrzebujemy też opinii prawnych - mówi RMF FM Mateusz Grzeszczuk z GDDKiA w Szczecinie.
Stacja wyjaśnia, że ekspertyzy mogą być gotowe dopiero za kilka miesięcy.
Tymczasem za pozostawieniem pomników upamiętniających walkę z niemiecką armią opowiadają się władze Mirosławca i część zachodniopomorskich historyków.
Odznaczenie czy symbol zwycięstwa?
"Wśród odznaczonych Krzyżem Grunwaldu były osoby tworzące Polskę Ludową, m.in. Bolesław Bierut, Władysław Gomułka, Konstanty Rokossowski i Wanda Wasilewska. Dlatego w opinii IPN omawiane pomniki w sposób oczywisty kojarzą się z okresem Polski Ludowej" - głosi uzasadnienie decyzji IPN.
Samorządowcy z Mirosławca uważają, że pomniki w ich okolicy nie mają jednak nic wspólnego ze wspomnianym odznaczeniem. Stawiano je w 1979 r. na terenie całego dawnego województwa pilskiego, w miejscach, gdzie toczyły się walki z Niemcami w ostatnim roku II wojny światowej.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl