"IPN i Cenckiewicz walczą o prawdziwą historię Polski"
Anna Walentynowicz, Andrzej Gwiazda i Bogusław Niezieński wystosowali "Apel do społeczeństwa polskiego", w którym podkreślili m.in., że odejście Sławomira Cenckiewicza z IPN wymuszono groźbą obcięcia Instytutowi budżetu. "Sprawa IPN, sprawa Cenckiewicza to sprawa walki o prawdziwą historię Polski" - napisali.
17.09.2008 | aktual.: 18.09.2008 03:27
Anna Walentynowicz, Andrzej Gwiazda i Bogusław Niezieński stanowczo zaprotestowali w swoim apelu również przeciw atakom na Instytut. Domagają się również przywrócenia Sławomira Cenckiewicza na dotychczasowe stanowisko.
"Zarówno on jak i inni historycy IPN dobrze przysłużyli się Polsce i należy im się nagroda a nie pomówienia i represje.
IPN dementuje
Według nieoficjalnych informacji, na które powołuje się "Rzeczpospolita", na dymisję Cenckiewicza naciskali politycy związani z rządzącą koalicją. Mieli oni grozić, że gdyby Cenckiewicz pozostał szefem BEP w Gdańsku, budżet IPN zostanie obcięty o 30 milionów zł.
Informacje ten zdementował IPN. Zastępca dyrektora sekretariatu prezesa IPN Mateusz Szpytma napisał w komunikacie, że ani przedstawiciele kierownictwa Platformy Obywatelskiej, ani członkowie rządu nie naciskali na Instytut ws. zwolnienia Cenckiewicza.
Sławomir Cenckiewicz wraz z Piotrem Gontarczykiem opublikowali w wydawnictwie IPN książkę "SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii". Książka na podstawie dokumentów będących w zasobie IPN stawiała tezę, że Lech Wałęsa na początku lat 70. podjął współpracę z SB jako tajny współpracownik o pseudonimie Bolek.
Według autorów, Wałęsa już jako prezydent wszedł w posiadanie dokumentów SB na swój temat. Po wypożyczeniu ich przez Kancelarię Prezydenta z Urzędu Ochrony Państwa wróciły one wybrakowane. Lech Wałęsa po publikacji książki początkowo zapowiedział proces przeciw autorom, potem jednak się z tego wycofał.