Inwigilacja Angeli Merkel mogła trwać przez dłuższy czas - ujawnia "Die Welt"
Niemieckie instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo kraju podejrzewają, że telefon komórkowy kanclerz Angeli Merkel był przez dłuższy czas inwigilowany przez amerykańskie służby wywiadowcze - podał dziennik "Die Welt".
24.10.2013 | aktual.: 24.10.2013 16:06
W dokumentach Agencji Bezpieczeństwa Narodowego USA (NSA), które wykradł były pracownik amerykańskich służb Edward Snowden, znajduje się dawny numer telefonu komórkowego Merkel - czytamy w internetowym wydaniu niemieckiej gazety.
Jak twierdzi redakcja, to właśnie informacja o tym numerze wywołała ostrą reakcję niemieckiego rządu. Numer związany był z poprzednim telefonem komórkowym, używanym przez Merkel od października 2009 do lipca 2013 roku. Z tego powodu niemiecki wywiad zagraniczny BND oraz Urząd ds. Bezpieczeństwa Technik Informacyjnych podejrzewają, że inwigilacja mogła trwać przez dłuższy czas. Niemieckie władze nie dysponują jednak dowodami - pisze "Die Welt".
Rzecznik niemieckiego rządu Steffen Seibert poinformował w środę wieczorem, że Merkel mogła być obiektem inwigilacji prowadzonej przez amerykańskie służby wywiadowcze. Merkel przeprowadziła rozmowę telefoniczną z prezydentem USA Barackiem Obamą, domagając się wyjaśnienia zarzutów. Biały Dom zapewnił, że rozmowy niemieckiej kanclerz "nie są i nie będą w przyszłości kontrolowane". Niemieckie media zwracają uwagę, że amerykańskie dementi nie dotyczy jednak przeszłości.
Minister spraw wewnętrznych Niemiec Hans-Peter Friedrich wezwał tymczasem USA do przeproszenia szefowej rządu. - Podsłuchiwania i szpiegowania przyjaciół nie można zaakceptować - powiedział szef MSW. Oburzenie wyraził też minister obrony Thomas de Maiziere. - Amerykanie są i pozostaną naszymi przyjaciółmi, ale tak nie można postępować - powiedział polityk CDU, dodając: - Od lat liczyłem się z tym, że moja komórka jest na podsłuchu. Nie spodziewałem się jednak, że będą to Amerykanie.