Inwazja na Ukrainę. Rosjanie ostrzelali elektrownię atomową. "To terror nuklearny"
Po ostrzelaniu elektrowni atomowej w Zaporożu prezydent Ukrainy oskarżył Moskwę o uciekanie się do "terroru nuklearnego" i chęć "powtórzenia" katastrofy w Czarnobylu. - To pierwszy raz w historii ludzkości - ostrzegł Wołodymyr Zełenski.
Rosyjscy żołnierze ostrzelali Zaporoską Elektrownię Atomową - największą elektrownię tego typu na Ukrainie i w Europie. W konsekwencji na terenie kompleksu wybuchł pożar, są ranni.
Na szczęście nie potwierdziły się doniesienia, według których ogień zajął nieczynny reaktor z paliwem jądrowym - ukraińskie służby ratownicze przekazały, że ogień ogarnął budynek szkoleniowy i laboratorium.
Na najnowszym nagraniu ostrzelanie elektrowni skomentował prezydent Ukrainy. - Ostrzegamy wszystkich, że żaden inny kraj poza Rosją nigdy nie strzelał do elektrowni jądrowych. To pierwszy raz w naszej historii, pierwszy raz w historii ludzkości. To państwo terrorystyczne ucieka się teraz do terroru nuklearnego - ostrzegł Wołodymyr Zełenski.
"Reaktory zaporoskiej elektrowni są bezpieczne"
Po rozmowie ze swoim ukraińskim odpowiednikiem amerykańska sekretarz energii Jennifer Granholm przekazała, że reaktory elektrowni w Zaporożu są bezpiecznie wyłączane. Jak dodała, jej resort monitoruje sytuację w elektrowni i nie dostrzegł dotąd podwyższonego poziomu promieniowania.
Choć reaktory elektrowni są chronione "mocnymi strukturami", rosyjskie działania wojenne "są nieodpowiedzialne i muszą się zakończyć" - dodała Granholm na Twitterze.
Wcześniej o przerwanie ostrzału elektrowni zaapelował również prezydent USA Joe Biden, który w nocy z czwartku na piątek rozwiał z Zełenskim.
Zobacz też: Wojna w Ukrainie. Ekspert: armia rosyjska popełnia kardynalne błędy