Internet - "nie dla idiotów"
Ta teza nasuwa się po analizie wyników ankiety "Co najbardziej denerwuje Cię w Internecie?", przeprowadzonej na łamach serwisu PC World Komputer. Można wysnuć z niej wniosek, że część użytkowników nie potrafi należycie korzystać z Internetu oraz związanych z nim narzędzi. Uczestnicy ankiety za najbardziej irytujące uznali wyskakujące okienka pop-up, narzekając także na zbyt wielką liczbę reklam w Sieci. Czy jednak internauci nie mylą pojęć, biorąc za reklamę coś, co tak naprawdę nią nie jest? Tę tezę potwierdza Adam Dyba, przedstawiciel sieci reklamowej IDMnet: "Wielu internautów nie zna funkcji programów do przeglądania Internetu, które pozwalają na blokadę okienek pop-up, a ponieważ pop-up jest zwykle pierwszą rzeczą, z jaką stykają się po wejściu na witrynę, często przypisują mu wszystkie wyskakujące formy reklamowe".
Spośród 1440 uczestników ankiety - http://www.pcworld.pl/miniankieta/467.html, 590 osób (prawie 41%) najbardziej irytują w Internecie okienka pop-up. Drugą z kolei największą niedogodnością okazała się konieczność rejestracji w serwisach celem uzyskania dostępu do niektórych materiałów - odpowiedzi tej udzieliło 341 osób (ok. 23,6%). Pierwszą trójkę rankingu dopełnia długi czas ładowania się stron, który 12,5% ankietowanych - 180 osób - uznało za najbardziej irytujący.
Wyniki ankiety PC World Komputer są więc w dużym stopniu zbliżone do rezultatów badania przeprowadzonego przez firmę Taylor Nelson Sofres na próbie 2,5 tys. internautów amerykańskich (kompletne wyniki tego badania prezentowaliśmy w artykule "Internauta to 'drażliwa bestia'" - http://www.pcworld.pl/news/81492.html). ) Przypomnijmy, że większość (35%) amerykańskich ankietowanych także uznało okienka pop-up za najbardziej drażniące, a konieczność rejestracji - jako drugą w kolejności (16,7%). W porównaniu z naszym badaniem, zmieniła się jedynie pozycja nr 3 - według TNS internautów denerwuje także wymóg doinstalowywania dodatkowego oprogramowania (15,7% głosów).
Internauci - uczestnicy naszej ankiety - zwracali w komentarzach uwagę na zbyt dużą, ich zdaniem, liczbę reklam w Internecie. Użytkownik ukrywający się pod pseudonimem embed pisze m.in. "A dlaczego nie daliście w ankiecie opcji "reklamy na stronach"? Może zabronili wam wasi reklamodawcy?! Bo mnie najbardziej denerwują właśnie takie reklamy we Flashu, jak są na waszej stronie!!! Nawet bardziej jak pop-upy, bo one już są przez większość przeglądarek blokowane! Szczególnie denerwują mnie takie reklamy, które nie dają się łatwo zamknąć albo żeby się zamknęły trzeba długo czekać. No i na dodatek zasłaniają zawartość strony. Mam nadzieję że wyciągniecie z mojego zdania wnioski, bo tak dłużej być nie może! Jak dalej tak będzie, to zbrzydnie mi cały Internet, bo jest taka rządza kasy u firm, że robią coraz głupsze reklamy." Postanowiliśmy zatem opatrzyć wyniki sondy kilkoma zdaniami komentarza. Internet jest jak nowoczesny samochód
Adam Dyba, dyrektor zarządzający internetowej sieci reklamowej IDMnet uważa ten temat za równie stary jak sama reklama internetowa. "Wielu internautów (szczególnie tych młodszych stażem) nie zna wielu funkcji programów do przeglądania Internetu, które pozwalają na blokadę okienek pop-up" - zauważa A. Dyba i kontynuuje: "Można to porównać do historii motoryzacji - kiedyś użytkownicy aut wiedzieli znacznie więcej na temat swoich samochodów, umieli np. wymienić świecę i przeczyścić gaźnik. Obecnie wszystkim zarządza pokładowy komputer, a kierowcy często wzywają jest pomoc drogowa do wymiany koła, bo nie wiadomo gdzie w samochodzie schowany jest podnośnik". To ukłon w stronę tych uczestników ankiety, którzy - aby zablokować okna pop-up - doradzali zmianę przeglądarki MS Internet Explorer na inną, alternatywną.
Redakcja PC World Komputer jest daleka od faworyzowania jakiejkolwiek aplikacji czy narzędzia (choć często nasi czytelnicy mają na ten tema opinie zgoła odmienne), chcielibyśmy jednak zwrócić uwagę na fakt, że i w przeglądarce Microsoftu istnieje moduł blokady pop-upów. W wersji IE 6.0 (w systemie Windows XP z Service Packiem 2) znajduje się on w menu "Narzędzia | Blokowanie wyskakujących okienek".
Kolejną kwestią są opinie niektórych czytelników, którym przeszkadzają nie tyle okna pop-up, co same reklamy, które, ich zdaniem, uniemożliwiają często przeglądanie zasobów internetowych. "Wiele osób twierdzi, że irytuje ich reklama, bo jest to coś z czym stykają się na początku odwiedzin witryny. Nie można od nich wymagać, aby rozróżniali formy reklamy inne niż banner czy pop-up, dlatego często przypisują oni pop-upowi wszystkie wyskakujące formy reklamowe" - tłumaczy A. Dyba. Stąd też bierze się tak wysoka pozycja okienek typu pop-up w naszym zestawieniu. Przedstawiciel IDMnet podkreśla jednak, że dziś nie sprzedaje się tak dużo reklam z wykorzystaniem okienek pop-up - "częściej stosuje się formy typu pop-under, które są mniej inwazyjne lub reklamy typu brandmark, których z kolei nie można łatwo zablokować, a do złudzenia przypominają reklamy typu pop-up."
Mariusz Kuziak, rzecznik portalu Interia.pl, dodaje, że - podobnie jak w całym społeczeństwie - użytkownicy Internetu dzielą się na lepiej i gorzej wykształconych; na tych, którzy są biegli w obsłudze komputera i tych, którzy klikają bez szczególnego zrozumienia, co - od strony technicznej - dzieje się w momencie kliknięcia. "W dalszym ciągu można spotkać osoby, które mylą przeglądarkę z wyszukiwarką. Więc oprócz grupy zaawansowanych użytkowników Internetu, znających narzędzia internetowe, różne systemy, a często posiadających także umiejętności administracji serwerami, jest grupa osób "nietechnicznych", ale biegle posługujących się Internetem oraz grupa tych, którzy radzą sobie słabo. W tych dwóch ostatnich grupach pewna część osób może nie radzić sobie z zagadnieniami konfiguracyjnymi oprogramowania, nie zdawać sprawy z potencjalnych możliwości, które oferuje przeglądarka - np. z opcji blokowania okienek pop-up, etc." - uważa M. Kuziak. Pamiętajmy jednak o tym, że internauci są generalnie lepiej
wyedukowani i lepiej orientują się w nowych technologiach, czy narzędziach internetowych, niż użytkownicy innych mediów. Nie można zatem uogólniać i upraszczać sytuacji do schematu, że żaden internauta nie zna opcji swoje przeglądarki.Reklama czy nie reklama?
Według A. Dyby można zaryzykować tezę, iż użytkownicy nie rozumieją znaczenia reklam w Internecie, które przecież utrzymują witryny czy portale przy życiu. "Taką samą tezę można postawić, gdy ktoś nie rozumie zasad funkcjonowania telewizji i denerwuje go przerywanie reklamami filmów. Ogólnie rzecz ujmując, część użytkowników rozumie, ze jest to kompromis pomiędzy nimi a właścicielami portalu i jeśli chcą otrzymywać materiały czy artykuły na wysokim poziomie to albo muszą zapłacić za niego zapłacić albo zgodzić się na emisję reklam" - uważa A. Dyba.
M. Kuziak przypuszcza, że zapewne nie tylko w Internecie, ale w całym polskim społeczeństwie, panuje stosunkowo niska świadomość funkcji, jaką reklama pełni w stosunku do mediów i w całym systemie komunikacji społeczno-rynkowej. "Wiele osób po prostu nie wie lub uporczywie nie chce do siebie dopuścić myśli, że reklama stanowi strumyczek dochodów dla mediów, dzięki któremu gazeta kosztuje złotych kilka lub kilkanaście, a nie kilkanaście czy kilkadziesiąt. A także tego, że oprócz namawiania nas do kupienia jakiegoś produktu (co być może czasami przypomina "wciskanie ludziom kitu"), informuje nas - jako społeczeństwo - o istnieniu produktów, których potrzebujemy, a o których bez reklamy byśmy się nie dowiedzieli. Takie same reguły, jak gazety, radio czy telewizję, dotyczą także reklamy w Internecie" - tłumaczy przedstawiciel Interii.
Postawiłby on nawet przewrotną tezę, że internauci są grupą bardziej świadomą tych celów i bardziej akceptującą obecność reklamy w mediach, niż nie korzystający z Internetu. Nie oznacza to jednak pełnej akceptacji tych osób dla obecności reklam, zwłaszcza dla tych "intruzywnych", wyświetlających się w najmniej pożądanych momentach i przeszkadzających w korzystaniu z Internetu. "Odrębną kwestią jest "rozumienie" przez Internautów mechanizmu funkcjonowania reklam. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy np. z tego, że zdecydowana większość reklam typu TopLayer, które zakrywają na kilkanaście sekund zawartość strony internetowej, posiada "krzyżyk X" umożliwiający zamknięcie reklamy" - stwierdza M. Kuziak.
Rejestracja - zło konieczne?
Z czego wynika natomiast irytacja internautów, związana z koniecznością rejestracji w niektórych serwisach (uczestnicy ankiety uznali to za drugi najbardziej denerwujący aspekt Internetu)? Pogląd, jakoby użytkownicy, którzy zarejestrowali się na jakiejś witrynie byli bardziej lojalni w stosunku do niej, M. Kuziak uważa za błędny. "Udowodniono nawet tezę odwrotną, że użytkownik, który zarejestrował się kiedyś a zapomniał swojego nicka i hasła, będzie bardziej zirytowany i mniej skłonny do korzystania z serwisu, niż "nowy" użytkownik. Dlatego generalnie odchodzi się już często od mechanizmu logowania tylko dla zapewnienia lojalności klientów" - uważa rzecznik Interii.
Rejestracja w serwisie zwykle podyktowana jest względami technicznymi lub bezpieczeństwa - mowa tu m.in. o konieczności zindywidualizowania zawartości w obrębie konta użytkownika albo ograniczenia dostępu innych użytkowników do treści kierowanych do poszczególnych osób. A. Dyba sądzi, że irytacja związana z koniecznością rejestracji może wiązać się z faktem, że podczas rejestracji użytkownicy są często pytani o rzeczy, które są kompletnie niezwiązane z tym, czego dotyczy sama rejestracja. "Portale oferując "darmowe" skrzynki pocztowe zawierają z użytkownikami umowę, że skrzynki - owszem - są za darmo, ale użytkownicy będą dostawać na nie także reklamy, które uda się portalowi sprzedać, wiec paradoksalnie to w interesie samych użytkowników powinno być jak najlepsze opisanie ich zainteresowań, tak aby nie dostawali reklamy, która nie jest skierowana do nich" - informuje A. Dyba. Oczywiście, najlepszą pocztą byłaby taka, która nie wymaga logowania - zgadza się M. Kuziak - ale z drugiej strony nikt nie chce,
by ktoś obcy, niepowołany przeglądał mu korespondencję...