Internauci urządzili "dzień gniewu" - rząd się boi
Kilkadziesiąt osób zebrało się w centrum Kairu. Wcześniej egipskie MSW zabroniło przeprowadzania kolejnych antyprezydenckich manifestacji. Dzień wcześniej w wielotysięcznych protestach przeciwko władzom zginęły cztery osoby. Manifestacje zorganizowano przez internet pod hasłem "dzień gniewu". Władze zaczęły blokować portale społecznościowe.
26.01.2011 | aktual.: 30.01.2011 18:24
Na placu przed kompleksem sądowym, gdzie rozpoczęły się niektóre wtorkowe demonstracje, zgromadziło się kilkudziesięciu protestujących - poinformowało źródło w siłach bezpieczeństwa, na które powołuje się agencja Reutera.
Egipskie MSW zabroniło przeprowadzania kolejnych antyprezydenckich manifestacji. Wezwania do nowych protestów pojawiły się na portalach społecznościowych. Dzień wcześniej w wielotysięcznych demonstracjach przeciwko władzom zginęły cztery osoby.
- Niedozwolony jest żaden akt prowokacji, wiec protestacyjny, marsz ani manifestacja - poinformował resort spraw wewnętrznych w wydanym komunikacie.
Zobacz zdjęcia z "dnia gniewu"
W środę na ulicach Kairu rozmieszczono tysiące policjantów. Rano w mieście panował spokój i nie było oznak protestów.
Demokratyczna młodzież i dzień gniewu
Prodemokratyczna grupa młodzieżowa "Ruch 6 kwietnia", która stoi za organizacją wtorkowych demonstracji, zaapelowała rano na Facebooku do mieszkańców Egiptu o przeprowadzenie kolejnych protestów w środę, "i pojutrze, aż do odejścia (prezydenta Hosniego) Mubaraka".
Inny portal społecznościowy Twitter, wykorzystywany do organizacji manifestacji, jest niedostępny od wtorkowego popołudnia w Egipcie - poinformowano na stronie portalu.
Internauci okrzyknęli wtorek "dniem gniewu" przeciwko biedzie i represjom. W protestach, które wybuchły m.in. w Kairze, Aleksandrii, Suezie i Ismailii, zginęło dwóch policjantów oraz dwóch protestujących. We wtorek informowano o trzech ofiarach śmiertelnych, jednak w środę źródła medyczne potwierdziły śmierć kolejnego policjanta w Suezie. Jako przyczynę zgonu podano rany od gumowych kul. Według agencji AP, w całym Egipcie rannych zostało ok. 250 osób.
Zdaniem anonimowych przedstawicieli sił bezpieczeństwa podczas największych od lat antyprezydenckich protestów zatrzymano nawet 200 osób. Najprawdopodobniej osób tych będzie jeszcze więcej, gdy władze przeanalizują policyjne nagrania wideo z demonstracji.
Prezydent musi odejść!
W nocy z wtorku na środę, używając gazu łzawiącego i bijąc protestujących, policja rozpędziła uczestników demonstracji na placu Tahrir w centrum Kairu. Demonstrujący domagali się ustąpienia prezydenta Mubaraka i premiera Ahmeda Mohammeda Nazifa, rozwiązania parlamentu i stworzenia rządu jedności narodowej.
Blisko połowa z 80-milionowej ludności Egiptu żyje poniżej lub na granicy ubóstwa, czyli za 2 dolary dziennie lub mniej.
Podobnie jak Tunezyjczycy Egipcjanie skarżą się na wysokie ceny żywności, bezrobocie i autorytarne rządy, które zazwyczaj szybko tłumią protesty. W Tunezji krwawe demonstracje doprowadziły do obalenia prezydenta Zina el-Abidina Ben Alego, który krajem rządził przez ponad 20 lat.