Internauci do Anonymous: jesteście bohaterami!
"Brawo Anonymous. Inwigilujmy ich, zanim oni zinwigilują nas!", "Anonimowi bohaterami narodowymi!" - w takim tonie najczęściej wypowiadają się Internauci komentujący akcję grupy Anonymous, która domaga się odstąpienia od podpisania przez Polskę międzynarodowej umowy ACTA, która oficjalnie miała służyć ochronie praw autorskich. Według protestujących, ACTA rozszerzy zakres inwigilowania Internautów i ograniczy wolność słowa w internecie.
Przeczytaj też: Anonimowi: mamy pliki na polskich urzędników Hakerzy zostawili wiadomość dla Donalda Tuska
Ponad 130 tys. osób w zaledwie kilka dni dołączyło na Facebooku do najliczniejszej z grup wyrażających sprzeciw wobec podpisania przez Polskę międzynarodowej umowy ACTA. Pod publikowanymi w Wirtualnej Polsce artykułami na temat protestu grupy Anonymous internauci wyrazili poparcie w tysiącach komentarzy. Spośród 13 tys. osób, które wzięły udział w internetowej sondzie Wirtualnej Polski, 94,5% opowiedziało się przeciw wprowadzeniu ACTA w Polsce, zwolennicy tej umowy stanowią 3,5%.
Większość komentarzy pisanych przez Internautów to podziękowania i głosy poparcia. - Kocham was Anonimowi z całego serca - pisze Internautka Aha. - Anonimowi bohaterami narodowymi! To że nam pomagają, to jakby istniał Superman i stanął po naszej stronie - deklaruje Internauta Bufu. - Brawo Anonymous. Inwigilujmy ich, zanim oni zinwigilują nas! - zachęca Internauta Fff.
- Jak te pliki-haki ujrzą światło dzienne to się zacznie konferencja za konferencją: ja tego pana nie znam, to dawno temu, to nie moje IP. Nie będzie już kręcenia, półsłówek, mlaskania poprawnego politycznie za które wpada 15 tys. miesięcznie. Zobaczycie ile przyjaźni się pokończy. Jeden drugiemu nie będzie ufał - pisze Internauta o nicku Pawlak z tabletem.
Nie stać nas na legalne pliki?
Mimo dużego poparcia dla akcji grupy Anonymous, tylko nieliczni komentujący podejmują dyskusję o temacie, którego dotyczy ACTA - ochronie praw autorskich i przyczyn popularności "pirackich" materiałów. - W ACTA widzę nawrót do średniowiecza. Jakiś słaby aktor w dennym filmie chce super gażę, za którą my mamy zapłacić w kinie, aby ostatecznie powiedzieć, że film jest słaby. Według statystyk czytamy za mało. To dlaczego ceny dobrych książek zaczynają się od 60 zł? Zakup płyty to wydatek ok. 60 zł. Dla naprawdę wielu z nas internet i (za przeproszeniem) piractwo to jedyna możliwość kontaktu ze światem. W jaki sposób mamy się orientować w nowościach wydawniczych, książkach naukowych, kiedy najzwyczajniej w świecie nas na to nie stać. Przeciętny Polak dostaje do ręki 1,8 tys. zł (a nie jakieś tam wyimaginowane 3,4 tys. zł - średnia krajowa). Co za to może kupić Polak? Opłacić mieszkanie, odłożyć na jedzenie i na czarną godzinę. Może uda mu się trochę odłożyć na to kino, ale i wtedy będzie się zastanawiał czy
warto. Jeżeli firmy fonograficzne, filmowe, wydawcy książek będą z nas ściągać krocie, to naszą alternatywą przez wiele lat będą YouTube, umierające Megavideo i pirackie oprogramowanie. Wystarczyłoby obniżyć ceny do racjonalnych stawek, a i popyt zapewne by się zwiększył. Niestety w XXI w. cofamy się do średniowiecza, gdzie bogaci bardzo uciskali ciemną biedotę. Bo kim jak kim, ale ciemnym ludem najłatwiej jest manipulować - pisze Internauta Krzysiek.
- Ludzie wrócą do metod z czasów, gdy nie było internetu, a było piractwo. To nie rozwiąże problemu, bo każdy będzie biegał z płytką lub dyskiem i na potęgę kopiował wszystko, jak leci. Tak się robiło, każdy miał ogromne archiwa. Ludzi dotknie jedynie inwigilacja. Ktoś zapomniał historię, czy nie chce pamiętać, jak było z kasetami video i zbiorami w domach. Internet przestanie być narzędziem do piractwa, a zostanie narzędziem inwigilacji - twierdzi Internauta Old Style.
- My mamy udostępniać własne prywatne pliki, mają kontrolować co robię, co oglądam pod hasełkiem tzw. walki z piractwem? Drodzy Państwo: dlaczego rząd tak to ukrywał, nawet przed wyborami? Dlaczego opozycja tego nie nagłośniła? Jesteśmy oszukiwani w podstawowych sprawach dotyczących konstytucyjnych swobód obywatelskich i to nie przez PiS, a przez liberalne PO. Żałuję, że poszłam na wybory - deklaruje Internautka podpisująca się nickiem Smutna.
Kto czytał ACTA?
Mimo ogromnej przewagi Internautów popierających protest grupy Anonymous, pojawiają się również komentarze wyrażające wątpliwości m.in. odnośnie metod działania Anonimowych. - Wszyscy ci protestujący i cieszące się z tego małolaty nawet nie wiedzą co to ta cała ACTA, a zajrzenie do jej treści to już za wielki problem, o zrozumieniu tekstu już nie mówię - komentuje Internautka Mada.
- Nie ma się z czego cieszyć. Należy wręcz się obawiać. Proszę wziąć pod uwagę, że jest to jawny szantaż. Owszem, ACTA to nie jest dobry pomysł. Ale czy grupa hackerów ma prawo destabilizować jakiekolwiek państwo? Proszę ruszyć wyobraźnię... Skoro włamują się na strony rządowe, to jaką trudność sprawi im włamywanie się na nasze konta bankowe? Wtedy też będziecie za? - pyta Internautka Monika.
- Interesujące, grupa nieznanego pochodzenia inwigiluje urzędników suwerennego państwa, a rzesza obywateli się z tego powodu cieszy. Czy to nie mówi nam czegoś o sztuce manipulowania tłumem? - pyta Internauta Obserwator.
Komentującym udało się również przewidzieć reakcję polityków na protest. - Ktoś już sugerował, że jutro wśród polityków będzie panowało ogóle zgorszenie i zszokowanie ustawą ACTA. Nikt się do niej nie będzie chciał przyznać. Nie będzie winnych. Sama ustawa okaże się "jedynie wstępnie rozpatrywana" czy coś w tym stylu. Nie będzie winnych i wszyscy będą chcieli od tego ręce umyć, trzęsąc w pory przed wynikami następnych wyborów. Czy w tym kraju kiedykolwiek przyszpilono do końca winnego jakiejkolwiek afery? Ciekawe jak będą tłumaczyć to, w jakiej tajemnicy szykowali nam to podpisanie. "A taka tam tam błaha sprawa z tym ACTA, nie chcieliśmy obywatelom głowy zawracać. W ogóle nie ma o czym mówić, to i tak nas miało nie dotyczyć" - pisze Internauta Iseeyou.
Masz pomysł na ciekawy artykuł? Chcesz opublikować własny felieton? ** Zamieścimy Twój tekst w naszym serwisie!