Inowrocław. Policja użyła paralizatora. Zmarł 24‑letni mężczyzna
Prokuratura wyjaśnia okoliczności śmierci młodego mężczyzny w Inowrocławiu. Doszło do niej podczas interwencji policji w jednym z mieszkań. Wiadomo, że funkcjonariusze użyli paralizatora.
21.10.2019 | aktual.: 21.10.2019 12:58
Policja potwierdza, że do tragedii doszło w nocy z soboty na niedzielę. Funkcjonariusze mieli być wezwani do awanturującego się 24-letniego mężczyzny w jednym z mieszkań w Inowrocławiu.
- W czasie interwencji doszło do tragicznego w skutkach zatrzymania krążenia u 24-latka. Wezwane na miejsce pogotowie stwierdziło zgon mężczyzny. Na miejsce udał się prokurator, zostały przeprowadzone oględziny miejsca i samych zwłok, które zostały zabezpieczone w celu przeprowadzenia sekcji. Wstępne ustalenia odnośnie przyczyny zgonu będę mogła przekazać po przeprowadzeniu sekcji zwłok - powiedziała bydgoskiej TVP3 Agnieszka Adamska-Okońska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy.
Więcej informacji podaje "Gazeta Pomorska", która dotarła do dziewczyny zmarłego 24-letniego Patryka. Kobieta relacjonuje wieczór, zanim doszło do tragedii: jej chłopak był u kolegi i prawdopodobnie tam zażył narkotyk "o silnym działaniu". Jak dodaje, mężczyzna miał chore serce i nigdy nie brał ciężkich narkotyków. W drodze do domu miał też zostać napadnięty, pobity i okradziony z portfela i telefonu.
Partnerka Patryka opowiada, że udała się w miejsce, gdzie miało dojść do napaści. Liczyła, że znajdzie telefon swojego chłopaka. Wtedy zadzwoniła do niej jej mama i powiedziała, że "Patryk zrobił się agresywny" oraz "leci mu krew z ust". Wracając do domu kobieta zadzwoniła po pogotowie. Najpierw jednak pojawiła się policja. Z relacji rodziny wynika, że funkcjonariusze skuli agresywnego mężczyznę kajdankami oraz użyli paralizatora. 24-latek upadł i stracił przytomność.
Na miejscu pojawiła się karetka pogotowia, która bez skutku próbowała reanimować mężczyznę. 24-latek zmarł.
Użyli paralizatora
Prokuratura potwierdza, że prowadzi w tej sprawie postępowanie.
- To postępowanie wiąże się z użyciem przez funkcjonariusza tzw. paralizatora i późniejszego zgonu mężczyzny - powiedział gazecie prokurator Robert Szelągowski z Prokuratury Rejonowej w Inowrocławiu. - Zachowanie tego mężczyzny mogło nasuwać podejrzenie, że mógł być pod wpływem substancji psychoaktywnych - dodał.
Prokurator powiedział też, że w środę ma zostać przeprowadzona sekcja zwłok mężczyzny, która wyjaśni, co było przyczyną jego śmierci.
Źródło: TVP3, "Gazeta Pomorska"
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl