Innowacyjna operacja "wyleczyła" pacjentkę z agresji
Pierwszą w Polsce operację, polegającą na zablokowaniu obszarów mózgu odpowiedzialnych za zachowania agresywne przeprowadzono w Bydgoszczy. 26-letnia pacjentka nie przejawia już agresji wobec siebie ani otoczenia. Prośbę o przeprowadzenie zabiegu podpisała sama pacjentka (nie jest ubezwłasnowolniona) oraz jej rodzice. Zgodę musiała wyrazić także Komisja Bioetyczna.
- Pierwszą w Polsce operację tego typu przeprowadzono w Klinice Neurochirurgii 10 Wojskowego Szpitala Klinicznego z Polikliniką SP ZOZ w Bydgoszczy - poinformował przedstawiciel placówki płk. dr n med. Krzysztof Kasprzak.
Kobieta była agresywna wobec siebie i otoczenia
Poddana zabiegowi 26-letnia pacjentka zachowywała się agresywnie zarówno wobec siebie, powodując uszkodzenie własnego ciała, jak też wobec otoczenia. Zachowania te nie ustępowały pomimo przyjmowania w ciągu dziesięciu lat różnych kombinacji leków. Kobieta wymagała ciągłego nadzoru.
Pomocna okazała się dopiero operacja przeprowadzona przez prof. Marka Harata. Polegała na zaimplantowaniu elektrod do tylno-przyśrodkowej części podwzgórza i zablokowaniu tych obszarów mózgu, które odpowiadają za przejawianie zachowań agresywnych.
- W pierwszych dniach po operacji pacjentka rzadziej zachowywała się agresywnie, a natężenie agresji było mniejsze - mówił prof. Harat. - Wcześniej bez przerwy była agresywna wobec siebie, a niekiedy także wobec innych osób. Nadal jest pod nadzorem, ale nie jest już potrzebna interwencja.
Pacjentka twierdzi, że urządzenie jej nie przeszkadza, a prof. Harat określa wstępne wyniki jako "budzące nadzieje".
Jak zaznaczył profesor, prośbę o przeprowadzenie zabiegu podpisała sama pacjentka (nie jest ubezwłasnowolniona) oraz jej rodzice. Zgodę musiała wyrazić także Komisja Bioetyczna przy Wojskowej Izbie Lekarskiej. Komisja Bioetyczna wyraża opinię o projekcie eksperymentu medycznego w drodze uchwały przy uwzględnieniu kryteriów etycznych, uwarunkowań prawnych polegających na zgodności eksperymentu z przepisami prawa polskiego i międzynarodowego, a także celowości i wykonalności projektu eksperymentu. Obszarem działania WIL są placówki służby zdrowia, których organem założycielskim jest Minister Obrony Narodowej - tak jak w przypadku bydgoskiej placówki.
Zabieg "głębokiej stymulacji mózgu"
Jak wyjaśnił prof. Harat, zabiegi nazywane "głęboką stymulacją mózgu" (DBS) wbrew pozorom nie pobudzają, a blokują działanie struktur mózgu, do których wprowadzono elektrody. Dlatego można w ten sposób leczyć na przykład patologiczny ból. Pierwsze próby prowadził w latach 70. XX wieku prof. Cooper z Nowego Jorku, jednak metoda rozpowszechniła się dopiero w połowie lat 90. Po roku 2000 pojawiły się próby leczenia zaburzeń sfery psychicznej, chociażby zespołu Tourette'a, depresji czy uzależnień. W Polsce takie stymulatory stosowane są od ponad 10 lat. Początkowo leczono chorobę Parkinsona, później także dystonię czy mózgowe porażenie dziecięce. W ostatnich latach zaczęto tak leczyć zespół obsesyjno - kompulsywny. W ubiegłym roku prof. Harat przeprowadził pierwszy w Polsce zabieg głębokiej stymulacji mózgu z powodu patologicznej otyłości u 19-letniej wówczas Marty. Dzięki zmniejszeniu patologicznego apetytu straciła już ponad 20 kilogramów.
Stymulator i elektrody są uniwersalne - efekt zależy od precyzyjnego wprowadzenia elektrod do określonych struktur mózgu. Blokowana jest aktywność komórek nerwowych, które pod wpływem wytwarzanych przez generator impulsów ulegają depolaryzacji.
Jeżeli urządzenie będzie działało zgodnie z naszymi oczekiwaniami, pozostanie w organizmie pacjentki do końca życia. Pewnym problemem mogą być pojawiające się wokół elektrod blizny, jednak wystarczy nieco zwiększyć natężenie prądu, by stymulacja była skuteczna.
Stymulator można włączać i wyłączać bezprzewodowym pilotem
Generator impulsów został umieszczony pod skórą klatki piersiowej, skąd podskórne kable doprowadzają impulsy do elektrod w mózgu. Pacjentka musi się zgłaszać na badania kontrolne, aby sprawdzić działanie stymulatora. Jest też zaopatrzona w rodzaj bezprzewodowego pilota przykładanego do skóry, którym może włączać i wyłączać stymulator. Wszczepiona bateria wystarcza na 5-10 lat (czas działania zależy od intensywności stymulacji). Wymiana baterii wymaga niewielkiego zabiegu.
Na razie trudno przewidzieć, czy i kiedy zostanie przeprowadzony kolejny zabieg tego rodzaju - prof. Harat nie ma na razie następnego kandydata. Zabieg został sfinansowany dzięki środkom pochodzącym od fundacji. Nie mógł go z przyczyn formalnych sfinansować NFZ, gdyż jest to leczenie eksperymentalne.