Indie "to komora gazowa". Śmiertelne zagrożenie dla ludzi

W piątek odnotowano gwałtowny wzrost zanieczyszczenia powietrza w stolicy Indii. Wskaźnik przekroczył 100-krotnie normę Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Władze podjęły decyzję o zamknięciu szkół i ograniczeniu pracy na zewnątrz. Dramatyczny stan powietrza jest wynikiem niższych temperatur w regionie, wolno wiejącego wiatru i dymu z wypalanych ściernisk w sąsiednich stanach.

- To komora gazowa. Jeśli wyjdziesz na zewnątrz, u każdego pojawi się podrażnienie oczu i ból gardła. Kiedy trujące powietrze dostanie się do organizmu, wpłynie na każdy organ. Będziemy musieli wyjść do pracy. W tym celu należy się zakryć i nosić maski. Stosować zdrową dietę i nawadniać się - mówi dr Sandeep Nayar, cytowany przez portal Mint.

W Delhi wskaźnik jakości powietrza AQI przekroczył limit 100-krotnie, osiągając wartość 480. W związku z tym zamknięto szkoły w stolicy i zakazano prowadzenia prac budowlanych, jeśli nie są one niezbędne. Placówki oświatowe pozostały jednak otwarte na przedmieściach stolicy.

Wskaźnik AQI na poziomie 0-50 jest uważany za dobry, podczas gdy zanieczyszczenie pomiędzy 400-500 ma bardzo negatywny wpływ na zdrowych ludzi i stanowi duże zagrożenie dla osób zmagających się z chorobami.

Odczyty w niektórych punktach na przedmieściach miasta sięgały nawet 800, co uznawane jest za śmiertelne zagrożenie.

Rolnicy w północnych stanach, takich jak Pendżab, Haryana czy Uttar Pradesh palą w październiku odpady po zbiorach. W ten sposób przygotowują pola przed zasianiem upraw ozimych.

- Ten poziom zanieczyszczenia utrzyma się przez następne dwa do trzech tygodni, będzie pogarszany przez przypadki spalania ściernisk, niską prędkość wiatru i niskie temperatury - powiedział Ashwani Kumar, przewodniczący komisji kontroli zanieczyszczeń w Delhi. Dodał, że poziom zanieczyszczenia w Delhi w październiku był najgorszy od 2020 roku.

Jako środki zaradcze władze stolicy nakazały częstsze mechaniczne zamiatanie dróg i codzienne zraszanie wodą wraz ze środkami przeciwpyłowymi. Zwiększyły także częstotliwość kursowania metra, aby zachęcić więcej osób do korzystania z transportu publicznego.

Przeczytaj także:

Karetka jechała pod prąd, kierowca Bolta był pijany. Kto winny wypadku?

Nowe wyniki sekcji zwłok Matthew Perry'ego