PolitykaIncydent w szkole. Nauczyciel i radny, który startował z list PiS, "był mocno zdenerwowany"

Incydent w szkole. Nauczyciel i radny, który startował z list PiS, "był mocno zdenerwowany"

Katecheta miał podejść do ucznia, chwycić go mocno za kark i przytrzymywać przez dłuższą chwilę. Rodzice 11-latka złożyli skargę na nauczyciela, który jest jednocześnie członkiem rady powiatu, do której dostał się z list PiS. Mężczyzna może mieć kłopoty.

Incydent w szkole. Nauczyciel i radny, który startował z list PiS, "był mocno zdenerwowany"
Źródło zdjęć: © East News | Piotr Mecik
Anna Kozińska

Podczas lekcji religii uczniowie piątej klasy Szkoły Podstawowej nr 12 w Stalowej Woli przepychali się i nie zwracali uwagi na upomnienia nauczyciela. Wtedy katecheta Marek Tyza - jednocześnie powiatowy radny związany z PiS - miał podejść do jednego z nich i naruszyć jego nietykalność cielesną. Sprawa jest w trakcie wyjaśniania.

Jako pierwszy napisał o niej portal stalowka.net, a po nim "Gazeta Wyborcza". Jak informują, do incydentu doszło 10 września, a następnego dnia rodzice chłopca - którego katecheta miał chwycić za kark i przytrzymywać przez dłużą chwilę - poinformowali o sytuacji dyrektora szkoły. Później złożyli też pisemną skargę. Oczekują, że nauczyciel straci pracę.

Tyza straci pracę?

Dyrektor szkoły powiedział, że zgłosił sprawę rzecznikowi odpowiedzialności dla nauczycieli przy wojewodzie podkarpackim oraz kurii. Wyciągnięcia konsekwencji wobec Tyzy nie wyklucza Ryszard Andres, przewodniczący rady powiatu stalowowolskiego, a jednocześnie członek komisji edukacji, której Tyza jest przewodniczącym.

- Jeśli zarzuty się potwierdzą, sam osobiście złożę wniosek o jego odwołanie z funkcji przewodniczącego komisji edukacji. To jest nieetyczne zachowanie, nie widzę możliwości pełnienia takiej funkcji przez pana Tyzę - podkreślił.

Co na to Tyza? W rozmowie z dyrektorem miał przeprosić. - Tłumaczył, że był mocno zdenerwowany. Ale nic nie usprawiedliwia takiej reakcji. Nie tylko powinniśmy mówić o tym, jak trzeba się zachowywać w takich sytuacjach, ale również dawać przykład. A to nie było dobrym przykładem, jak rozwiązywać takie trudne sytuacje - stwierdził dyrektor szkoły.

Co więcej, przyznał, że już wcześniej były skargi na katechetę, ale nie pisemne.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (286)