Wyszli dwaj rzecznicy. Incydent przed siedzibą PiS

Rzecznicy klubu PiS i rządu partii Jarosława Kaczyńskiego zakłócili konferencję prasową posłów PO na temat afery dwóch wież. Rafał Bochenek i Piotr Mueller postawili za politykami opozycji naturalnej wielkości zdjęcia członków PO, którymi zajmuje się prokuratura. To był dopiero początek.

Incydent w trakcie konferencji przed siedzibą PiS. Wzajemne pretensje
Incydent w trakcie konferencji przed siedzibą PiS. Wzajemne pretensje
Źródło zdjęć: © East News, twitter.com-screen
oprac. AJK

25.09.2023 | aktual.: 25.09.2023 14:53

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Przed siedzibą PiS przy ul. Nowogrodzkiej w poniedziałek w południe politycy Koalicji Obywatelskiej zwołali konferencję prasową poświęconą nowym nagraniom zeznań ws. afery Srebrnej. - To afera "koperta Kaczyńskiego" - mówił poseł PO Arkadiusz Myrcha, nawiązując do wątku o wręczonej prezesowi PiS kopercie z 50 tys zł za zgodę rady fundacji Instytutu im. Lecha Kaczyńskiego na rozpoczęcie inwestycji.

Incydent przy Nowogrodzkiej. Rzecznicy PiS na konferencji opozycji

Poseł opozycji jedynie przez dwie minuty bez przeszkód mówił o aferze wokół dwóch wież, które za 1,3 mld zł miała wybudować spółka Srebrna, nazywana "finansowym zapleczem" środowiska PiS. Chwilę później za jego plecami pojawili się dwaj rzecznicy z obozu Jarosława Kaczyńskiego.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Mueller i Bochenek przynieśli dwie plansze z fotografiami powiększonych postaci Sławomira Nowaka i Włodzimierza Karpińskiego, byłych ministrów w gabinecie Donalda Tuska, którzy mają za rządów PiS zarzuty prokuratorskie.

- O tych wszystkich aferach PiS można mówić godzinami i nie przykryją ich żadne plansze czy plandeczki, jak mówił Jarosław Kaczyński - skomentował ustawienie zdjęć za swoimi plecami Robert Kropiwnicki (PO), nawiązując do słów prezesa PiS, który próbował bagatelizować doniesienia o nieprawidłowościach w MSZ i mówił o "nawet nie o aferce".

Rzecznicy PiS pytani o wątek koperty. "Przykrywanie afery"

Do scysji między politykami doszło w trakcie zadawania pytań ws. afery Srebrnej. Poseł PO odwrócił jeden ze stojących plakatów, ale Rafał Bochenek poprawił zdjęcie. Chwilę później politycy PiS postanowili przejąć spotkanie z dziennikarzami.

- Panowie śmią przykrywać sprawy, które toczą się wobec ich kolegów - stwierdził Bochenek, wyliczając zarzuty dla polityków PO za afery sprzed ośmiu lat. Za plecami rzecznika klubu PiS cały czas Arkadiusz Myrcha trzymał kartkę z hasłem: "50 tys. Koperta Kaczyńskiego".

"To nasza konferencja". "Zaraz wam ją oddamy". Z tyłu kartka

Mimo pytań dziennikarzy Bochenek nie skomentował sprawy koperty z 50 tys. zł, które miał otrzymać Kaczyński. Dopytywany o przesłuchanie prezesa PiS, wskazał na procedury. - Ta sprawa jest dęta - ocenił.

Co ciekawe, na uwagę posła PO, że to ich konferencja Mueller stwierdził: "spokojnie, zaraz wam ją oddamy" i zaprosił dziennikarzy do następnych pytań, jakby był gospodarzem spotkania. Mueller mówił więc o zbożu z Ukrainy, kanclerzu OIafie Scholzu z kartką: "50 tys. Koperta Kaczyńskiego" za plecami, a nie planszami, o co chyba mu raczej nie chodziło.

"Przez osiem lat". Rzecznicy na koniec usłyszeli wyliczenia afer PiS

Na zakończenie tej niecodziennej konferencji prasowej przed siedzibą PiS głos zabrali ponownie posłowie partii Donalda Tuska. - Panowie z PiS-u konsekwentnie unikają debaty, w tym o działaniach prokuratury - skomentował Kropiwnicki. Wyliczał też ujawnione przez media nieprawidłowości za ośmioletnich rządów PiS, które nie zakończyły się aktami oskarżenia.

- Wytłumaczcie się ze swoich ośmiu lat - odpowiedział rzecznik klubu PiS, ponownie stając za mikrofonami. Skończyło się na wzajemnych przekrzykiwaniu i wyliczaniu afer za rządów obu obozów.

Afera Srebrnej. Dwie wieże i zeznania o kopercie

Konferencję prasową ws. nagrań ujawnionych przez "GW" zorganizowała Lewica. Krzysztof Śmiszek przed siedzibą wrocławskiej prokuratury podkreślał, że sprawa Srebrnej to następna afera obozu PiS. Tam obyło się bez niespodziewanych zdarzeń.

Z publikowanego przez dziennik stenogramu zeznań, wynika, że austriacki przedsiębiorca wprost stwierdził, iż kopertę z 50 tys. zł dał bezpośrednio Jarosławowi Kaczyńskiemu, a ten przekazał ją od razu duchownemu. Według "GW" sprawa koperty może być "hakiem" Zbigniewa Ziobry na prezesa PiS.

Komentarze (228)