Incydent na niebie? Wielka Brytania reaguje na oskarżenia Rosji
Wielka Brytania reaguje na oskarżenia Rosji. Brytyjskie MON zaprzecza zarzutom, jakoby odrzutowiec RAF-u miał wejść na kole podbiegunowym w rosyjską przestrzeń powietrzną. Rosja nazwała to "celową prowokacją".
Brytyjskie ministerstwo obrony podaje w oświadczeniu, że poniedziałkowy lot Boeinga RC-135 Rivet był częścią "rutynowej operacji". Brytyjczycy dodają, że rosyjski myśliwiec dokonał nad wodami międzynarodowymi "niebezpiecznie bliskiego przelotu". Rosja wskazuje tymczasem, że zadaniem jej maszyny było "zapobieganie naruszeniu przestrzeni powietrznej Federacji Rosyjskiej".
Oświadczenie Brytyjczyków
Brytyjskie ministerstwo wyjaśnia, że samolot RC-135 "w żadnym momencie" nie wszedł w przestrzeń powietrzną Rosji, a jego załoga komunikowała się z rosyjską cywilną kontrolą ruchu lotniczego i działała w "bezpieczny i profesjonalny sposób" podczas całego lotu.
Trasa wiodła przez koło podbiegunowe nad Morzem Norweskim i Morzem Barentsa. Po jego zakończeniu samolot wrócił do bazy w Wielkiej Brytanii.
Zobacz też: Polska na celowniku propagandy Rosji. "Skandaliczne słowa"
Oskarżenia Rosji. "Celowa prowokacja"
W poniedziałek Rosja informowała, że Wielka Brytania złożyła wniosek o "przelot trasą obejmującą terytorium Federacji Rosyjskiej" w pobliżu przylądka Swiatoj Nos, między Morzem Barentsa a Morzem Białym.
Moskwa powiedziała, że uważa to działanie za "celową prowokację", a jej siły powietrzne "otrzymały zadanie zapobieżenia naruszeniu przestrzeni powietrznej Federacji Rosyjskiej".
- Wszystkie możliwe konsekwencje tej celowej prowokacji poniesie wyłącznie Wielka Brytania - oświadczył rzecznik rosyjskiego rządu Dmitrij Pieskow.
Czytaj również: Su-34 nadleciały z Białorusi. Rosja zaatakowała lotnisko
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski