Incydent na konferencji Tuska w Żywcu. "O Boże, chłopie!"

Emocje wzięły górę w trakcie konferencji Donalda Tuska. W pewnym momencie liderowi PO zaczęła przerywać jedna z osób z tłumu, który zgromadził się wokół Tuska, gdy ten rozmawiał z mediami.

Donald Tusk podczas konferencji prasowej, przed otwartym spotkaniem z wyborcami w woj. śląskim
Donald Tusk podczas konferencji prasowej, przed otwartym spotkaniem z wyborcami w woj. śląskim
Źródło zdjęć: © PAP | PAP/Zbigniew Meissner

19.03.2023 | aktual.: 22.03.2023 13:53

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

- Wypadki się zdarzają - mówił Tusk, odnosząc się do wypadku z udziałem Beaty Szydło. W tle za politykiem w trakcie opisywanej konferencji prasowej stał samochód Sebastiana Kościelnika - kierowcy seicento, który zderzył się z kolumną rządową polityk PiS w 2017 r.

- Więc wypadki się zdarzają. Tylko nie powinna zdarzać się arogancja władzy wobec obywateli. Ludzie nie mogą bać się władzy. Mamy do czynienia z brutalnością władzy i jej instytucji - parlamentarzystów, służb czy tzw. telewizji publicznej - wyliczał lider PO.

Nagle emocje wzięły górę, jedna ze zgromadzonych wokół Tuska osób podniosła głos. - Tak?! Taak?! - można było usłyszeć. Lider PO zareagował, mówiąc, że mężczyzna, który się do niego zwraca, będzie miał szansę zabrać głos na spotkaniu, które za chwilę Tusk rozpocznie w Żywcu. - Zaraz zabierze pan głos - podkreślał, próbując uspokoić sytuację, ale to nie pomogło.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Tusk w Żywcu. Emocje w tłumie: "narzeka na polski naród"

- Pan jest Polakiem, my jesteśmy Polakami i powinien pan robić dla Polaków jak najwięcej. Co zrobił? Narzeka na polski naród i to jest dobrze?!?! - odpowiedział emocjonalnie mężczyzna z tłumu.

- Za chwilę pan będzie mógł zabrać głos na sali, jak wszyscy - odpowiedział Tusk.

Kolejna osoba z tłumu stwierdziła, że na sali jest za mało miejsca dla chętnych osób. - Nie zmieścimy się wszyscy na spotkaniu z panem - słychać było ze strony zebranych osób.

- Zaraz zobaczymy, co da się zrobić - odpowiedział Tusk. - Jestem tu nie dla pana Sebastiana, ale dla symbolu jakim jest jego samochód. Nadmiar agresji, m.in. jak te sytuacje, jak ta tu przed chwilą, że ludzie krzyczą na siebie, a nie rozmawiają ze sobą, to wynika właśnie z najgorszego z możliwych przykładów, który idzie z góry - dodał Tusk.

W odpowiedzi z tłumu padł komentarz jednej z osób: "o Boże, chłopie!". Druga osoba zaczęła bronić Tuska. - Przeszkadza ci? - dało się słyszeć w tle konferencji.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
donald tuskżywiecincydent
Komentarze (836)