Incydent na konferencji Tuska w Żywcu. "O Boże, chłopie!"
Emocje wzięły górę w trakcie konferencji Donalda Tuska. W pewnym momencie liderowi PO zaczęła przerywać jedna z osób z tłumu, który zgromadził się wokół Tuska, gdy ten rozmawiał z mediami.
- Wypadki się zdarzają - mówił Tusk, odnosząc się do wypadku z udziałem Beaty Szydło. W tle za politykiem w trakcie opisywanej konferencji prasowej stał samochód Sebastiana Kościelnika - kierowcy seicento, który zderzył się z kolumną rządową polityk PiS w 2017 r.
- Więc wypadki się zdarzają. Tylko nie powinna zdarzać się arogancja władzy wobec obywateli. Ludzie nie mogą bać się władzy. Mamy do czynienia z brutalnością władzy i jej instytucji - parlamentarzystów, służb czy tzw. telewizji publicznej - wyliczał lider PO.
Nagle emocje wzięły górę, jedna ze zgromadzonych wokół Tuska osób podniosła głos. - Tak?! Taak?! - można było usłyszeć. Lider PO zareagował, mówiąc, że mężczyzna, który się do niego zwraca, będzie miał szansę zabrać głos na spotkaniu, które za chwilę Tusk rozpocznie w Żywcu. - Zaraz zabierze pan głos - podkreślał, próbując uspokoić sytuację, ale to nie pomogło.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tusk w Żywcu. Emocje w tłumie: "narzeka na polski naród"
- Pan jest Polakiem, my jesteśmy Polakami i powinien pan robić dla Polaków jak najwięcej. Co zrobił? Narzeka na polski naród i to jest dobrze?!?! - odpowiedział emocjonalnie mężczyzna z tłumu.
- Za chwilę pan będzie mógł zabrać głos na sali, jak wszyscy - odpowiedział Tusk.
Kolejna osoba z tłumu stwierdziła, że na sali jest za mało miejsca dla chętnych osób. - Nie zmieścimy się wszyscy na spotkaniu z panem - słychać było ze strony zebranych osób.
- Zaraz zobaczymy, co da się zrobić - odpowiedział Tusk. - Jestem tu nie dla pana Sebastiana, ale dla symbolu jakim jest jego samochód. Nadmiar agresji, m.in. jak te sytuacje, jak ta tu przed chwilą, że ludzie krzyczą na siebie, a nie rozmawiają ze sobą, to wynika właśnie z najgorszego z możliwych przykładów, który idzie z góry - dodał Tusk.
W odpowiedzi z tłumu padł komentarz jednej z osób: "o Boże, chłopie!". Druga osoba zaczęła bronić Tuska. - Przeszkadza ci? - dało się słyszeć w tle konferencji.
Zobacz także - Donald Tusk: wpadli w szał, zaskoczyło mnie to