Incydent na granicy. "Rosyjscy okupanci uprowadzili dwie Gruzinki"
Gruzja oburzona incydentem na granicy z separatystami. Do incydentu doszło na gruzińsko-południowoosetyjskiej granicy. Jak poinformował portal informacyjny Gruzja-Online, "rosyjscy okupanci uprowadzili dwie Gruzinki". Gruzińskie media przypominają, że to nie pierwsze tego typu zdarzenie.
Okoliczności zatrzymania dwóch Gruzinek nie są znane. Gruzińskie służby bezpieczeństwa potwierdziły, że obie kobiety są mieszkankami Tbilisi i w tej sprawie już uruchomiono tak zwaną gorącą linię. Poinformowana została także misja obserwacyjna Unii Europejskiej, której funkcjonariusze monitorują sytuację w strefie konfliktu.
Według pełnomocnika gruzińskiego rządu do spraw kontaktów z Rosją, Zuraba Abaszidze, takie przypadki zdarzają się coraz częściej. - W ubiegłym roku doszło do dwustu przypadków uprowadzenia ludzi na tak zwanej granicy, którą my nazywamy linią okupacyjną. Porywani są miejscowi rolnicy, którzy wiezieni są do Cchinwali i tam przetrzymywani kilka dni, a później muszą oddać ostatni grosz, żeby ich wypuszczono - wyjaśnia w rozmowie z Polskim Radiem gruziński minister. Według władz w Tbilisi, separatyści z Osetii Południowej czują się bezkarni, ponieważ ochrania ich rosyjskie wojsko.
Tbilisi zerwało kontakty dyplomatyczne z Moskwą po wojnie o Osetię Południową z 2008 roku. Rosja wówczas uznała niepodległość dwóch zbuntowanych regionów Osetii Południowej i Abchazji. Przedstawiciele rządów obu krajów, którzy spotykają się 7 lutego w Genewie, nie wykluczają, że podejmą rozmowy na temat wznowienia stosunków dyplomatycznych.