Immunitet Ewy Wrzosek. Jest decyzja Sądu Najwyższego
Prokurator Ewa Wrzosek poinformowała, że Sąd Najwyższy umorzył we wtorek postępowanie o uchylenie jej immunitetu. Tym samym SN przychylił się do decyzji łódzkiej prokuratury regionalnej. "Myślicie, że to koniec? Nie. To dopiero początek" - komentuje sama Wrzosek.
Chodziło o sprawę podejrzenia przekazania informacji ze śledztwa; głośne wówczas wnioski o uchylenie immunitetów dwóm warszawskim prokuratorkom - w tym Ewie Wrzosek - skierowała pod koniec 2022 roku szczecińska prokuratura regionalna.
Wtorkowe postanowienie Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN, o którym poinformowała Wrzosek, miało charakter formalny - w zeszłym tygodniu bowiem do SN wpłynęło pismo prokuratora regionalnego z Łodzi o wycofaniu wniosku w sprawie uchylenia jej immunitetu.
- Stanowisko prokuratury regionalnej de facto było wiążące dla SN, czyli nie było innej możliwości. Nie jest to dla mnie taka satysfakcja, bo byłabym zainteresowana merytorycznym rozstrzygnięciem tej sprawy, podobnie jak było w przypadku prok. Małgorzaty Mróz - powiedziała dziennikarzom prok. Wrzosek, wychodząc we wtorek z niejawnego posiedzenia w SN.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wcześniej bowiem - odmową uchylenia immunitetu - ostatecznie zakończyła się już kwestia drugiego związanego z tym śledztwem wniosku - wobec prok. Małgorzaty Mróz.
"To dopiero początek". Wrzosek reaguje na postanowienie SN
Zarzuty, które formułowała wobec obu prokuratorek szczecińska prokuratura regionalna, dotyczyły przekazania osobom nieuprawnionym informacji z toczącego się postępowania, niedopełniania obowiązków służbowych i - wobec prok. Wrzosek - także zaangażowania się w działalność polityczną.
Według prokuratury tłem zarzutów była kampania prezydencka w 2020 r. oraz dwa wypadki warszawskich autobusów, które miały miejsce w tym czasie. Do pierwszego z nich doszło nieopodal mostu im. Grota-Roweckiego, zginęła jedna osoba. Kierowca autobusu został wówczas oskarżony o prowadzenie pojazdu po zażyciu narkotyków. Jak podawała prokuratura, Michał D., pełniący funkcję Dyrektora Biura Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu m.st. Warszawy, wykorzystując swoją znajomość z prokurator Wrzosek, miał oczekiwać, że śledcza poinformuje go o ustaleniach postępowania w sprawie wypadku. Prokuratura ujawniła fragmenty korespondencji elektronicznej między prokuratorkami oraz urzędnikiem. Według szczecińskiej prokuratury, Wrzosek - nie mając bezpośredniego dostępu do sprawy - miała uzyskiwać informacje o postępowaniu od swojej znajomej, prokurator Mróz, i przekazywać je Michałowi D.
Prokurator, zaprzeczała treściom opublikowanym wtedy przez szczecińską prokuraturę. Dodawała, że jej telefon był inwigilowany przy użyciu systemu Pegasus.
Wrzosek odniosła się do sprawy także w serwisie X (dawniej Twitter). "Sąd Najwyższy umorzył postępowanie. Myślicie, że to koniec? Nie. To dopiero początek" - napisała enigmatycznie.
Ewa Wrzosek dalej pod lupą
Nie jest to jedyna sprawa, w której występuje prokurator Ewa Wrzosek. Wirtualna Polska opisała jak Wrzosek starała się zablokować betonowanie mediów publicznych przez Prawo i Sprawiedliwość poprzez składanie prokuratorskich wniosków do sądów.
Z artykułu Patryka Słowika wynika, że podczas składania wniosków doszło do nieprawidłowości. Wnioski mogły bowiem powstać poza prokuraturą. Dokumenty mogły być przygotowane w kancelarii Clifford Chance, która obecnie obsługuje media publiczne.
W związku z opisaną przez WP sprawą Prokuratura Krajowa zabezpieczyła urządzenia elektroniczne w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Mokotów. "Jak (w) thrillerze prawniczym klasy B - aresztowań ciąg dalszy. Służbowy komputer i drukarka. Przy zatrzymaniu nie stawiały oporu" - pisała wtedy Wrzosek w serwisie X.
- Czynności te są realizowane w ramach śledztwa dotyczącego wniesienia do kilkunastu sądów okręgowych na terenie kraju pism procesowych zmierzających do zablokowania zmian w statutach spółek medialnych - komentował rzecznik PK prok. Przemysław Nowak.