Ile kosztują lekcje religii? Coraz więcej. Oto powody
Coraz więcej dzieci rezygnuje z lekcji religii. Koszty prowadzenia katechezy z roku na rok są jednak wyższe. Powody wskazał Piotr Pawłowski, koordynator akcji "Świecka szkoła".
Rezygnacje z lekcji religii mają miejsce nie tylko w dużych miastach. Dzieje się to też w powiatach, np. w powiecie lęborskim na lekcje religii chodzi mniej niż połowa uczniów - czytamy w "Gazecie Wyborczej".
Innym przykładem jest Gdańsk, gdzie w roku 2020/21 w publicznych szkołach średnich na katechezę chodziły 8 894 osoby. To 52,11 proc. wszystkich uczniów i uczennic. Na etykę w tym samym roku szkolnym chodziło 2,14 proc. uczniów, a 45,75 proc. nie zapisało się na żaden z tych przedmiotów.
Rok później na religię chodziło już 48,48 proc. nastolatków w Gdańsku, a 2,47 proc. zapisało się na etykę. 49,04 proc. nie zapisało się na żaden z tych przedmiotów.
Jak wskazuje "GW", tempo wypisywania się z religii rośnie w szkołach średnich. W podstawówkach zdecydowanie więcej dzieci chodzi na te lekcje.
Ile kosztuje religia?
Z odpowiedzi, jakiej udzielił wiceminister edukacji Maciej Kopeć w 2019 roku, wiadomo, że religia kosztuje państwo polskie ok. 1,5 mld zł rocznie.
Ze strony cenareligii.pl można dowiedzieć się, ile dokładnie dana gmina wydaje rocznie na lekcje religii. I tak w 2020 roku Warszawa wydała na ten cel 48 mln zł, co przekłada się na 27 zł w przeliczeniu na jednego mieszkańca, a 184,43 zł na jednego ucznia. W Poznaniu wydano na religię 21 mln, a Gdańsku niecałe 15 mln zł.
W Lidzbarku Warmińskim koszt jest jeszcze wyższy, bo na lekcje religii przeznaczono 388 815,25 zł. Przy 407 uczniach to koszt na osobę 955,32 zł.
Koszty religii mają rosnąć nie tylko ze względu na podwyżki dla nauczycieli, ale jak wskazuje Piotr Pawłowski, koordynator akcji "Świecka szkoła", z uwagi na działania dyrektorów szkół. Według niego, dyrektorzy nie chcą zwalniać nauczycieli religii i zatrudniają ich jeszcze dodatkowo do prowadzenia zajęć z innych przedmiotów. - Albo wciskają religię w środek planu lekcji, by jednak przyciągnąć niezdecydowanych – dodaje Pawłowski.