Ile kosztował spot MEN? Resort nie chce tego ujawnić
Jesteśmy z wami - tak Ministerstwo Edukacji Narodowej nazwało swoją kampanię reklamową, poświęconą egzaminom gimnazjalnym, ósmoklasisty i maturom. Kiedy posłowie opozycji chcieli się dowiedzieć ile kosztowała produkcja spotu, otrzymali odpowiedź, że to…tajemnica.
28.04.2019 | aktual.: 28.04.2019 10:48
- Umowy na produkcję i emisję spotu zawarte w ramach kampanii przez Ministerstwo Edukacji Narodowej są wynikiem indywidualnych negocjacji pomiędzy stronami, w związku z czym ich upublicznienie stanowi naruszenie tajemnicy przedsiębiorstwa, co zostało zastrzeżone w tych umowach – tak na interpelację posłów opozycji odpisał wiceminister edukacji narodowej Maciej Kopeć.
W spocie występują młodzi ludzie, którzy opowiadają o swoich planach po egzaminach.
"Po egzaminie, który jest przede mną chciałabym pojechać na wymarzone wakacje" – mówi Julia. "Jestem tegorocznym maturzystą, moje największe marzenie to podróżować po świecie" – mówi Karol, lat 18. Na końcu spotu pojawiają się informacje o podwyżkach wynagrodzeń dla nauczycieli i nakładach na edukację. Ze spotu wynika, że nakłady na edukację podniesiono o 10 mld zł, a pensje nauczycieli - o 16 proc.
Spot pojawił się na youtubie pod koniec marca. Pokazywano go w telewizji (m.in. w kanałach TVP), a także jako ogłoszenia w prasie codziennej. Akcja reklamowa trwała do 8 kwietnia.
- Celem akcji było wsparcie uczniów w przygotowaniach do egzaminów, a także w ich dążeniach do zrealizowania własnych pasji i marzeń. Ważnym aspektem kampanii było również pokazanie, że bezpieczeństwo uczniów, ich rozwój oraz jak najlepszy start w dorosłe życie to priorytety działań MEN – czytamy na stronach resortu.
Odmiennego zdania był szef ZNP Sławomir Broniarz, który ocenił, że film jest kolejną akcją propagandową minister Anny Zalewskiej.
- To kolejne działanie reklamowe, podprogowe. Tyle tylko, ze pani minister mówi: jesteśmy z Wami, ale jesteśmy z Wami w bardzo ograniczonym czasie, bo już te bilety do Brukseli są zabukowane. Wydaje się, że młodzież to widzi i odczytuje to jako propagandowe działanie ministerstwa edukacji narodowej – ocenia w rozmowie z „Gazetą Wyborczą” Sławomir Broniarz.
W podobnym tonie na stronach ZNP wypowiadali się uczestnicy dyskusji.
"Szkoda, że Pani Zalewska marnuje czas i pieniądze na propagandę zamiast na ratowanie oświaty. No ale w sumie co się dziwić, robi sobie kampanię do europarlamentu" - napisał Przemek W.
"Wolą wydawać pieniądze na spoty niż na oświatę" - dodała Iwona K.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl