III Szczyt Rady Europy w Warszawie
Dwudniowy Szczyt Rady Europy rozpocznie się
w poniedziałek rano na Zamku Królewskim w Warszawie. W stolicy
spotkają się delegacje 46 państw RE, w tym 22 prezydentów i 13
premierów. W szczycie
mają też wziąć udział przedstawiciele krajów obserwatorów przy RE;
status obserwatora ma pięć krajów: Japonia, Kanada, Meksyk, USA i
Watykan.
15.05.2005 | aktual.: 15.05.2005 14:18
Szczyt ma na nowo określić rolę i kierunki działań Rady Europy w XXI wieku; będzie też wydarzeniem o szczególnym charakterze - Rada istnieje 55 lat (od 1949 roku), a odbyły się dopiero dwa spotkania szefów państw i rządów - w październiku 1993 roku w Wiedniu i październiku 1997 roku w Strasburgu.
Rada Europy reprezentuje ok. 800 mln ludzi z całej Europy. Jedynym krajem europejskim, który do niej nie należy, jest Białoruś.
W sobotniej rozmowie z PAP Sekretarz Generalny Rady Europy Terry Davies powiedział że należy bardziej promować prace tej organizacji i jej efekty wśród społeczeństw; wielu ludzi nadal bowiem myli np. Radę Europy z Radą Europejską (organem Unii Europejskiej).
Dyskusja o zwołaniu III szczytu RE zaczęła się przed kilku laty, a decyzja o jego zorganizowaniu w Warszawie zapadła 8 lipca 2004 roku. Przywódcy krajów członkowskich RE mają zastanowić się nad zadaniami tej organizacji w zmieniającej się Europie, a także rozwojem współpracy RE z OBWE i UE. Chodzi o to, by organizacje europejskie wzajemnie nie dublowały swych działań, a kraje nie płaciły kilku składek na podobne cele.
Obrady podzielono na trzy sesje. Pierwszą zatytułowano: "Jedność Europy-wspólnota wartości", druga poświęcona będzie wyzwaniom stojącym przed społeczeństwami europejskimi, a trzecia - "architekturze europejskiej", czyli współdziałaniu RE, OBWE i UE.
Uczestnicy przyjmą dwa główne dokumenty: deklarację polityczną, określaną "Deklaracją Warszawską", oraz Plan działania Rady Europy na przyszłość.
Do podpisu przedłożone zostaną trzy konwencje: o zwalczaniu terroryzmu, zwalczaniu handlu ludźmi oraz w sprawie zapobiegania praniu brudnych pieniędzy. Jeżeli te konwencje zostaną podpisane na szczycie, będą nazywane "konwencjami warszawskimi".
Obrady poprowadzą na zmianę prezydent Aleksander Kwaśniewski oraz premier Marek Belka.
Na szczycie zabraknie niektórych przywódców, w tym prezydenta Rosji Władimira Putina (reprezentować go będzie szef MSZ Siergiej Ławrow) oraz prezydenta Francji Jacquesa Chiraca (Francja prawdopodobnie także będzie reprezentowana przez szefa dyplomacji - Michela Barniera, ze względu na chorobę premiera Jean-Paula Raffarina).
Na najnowszej liście uczestników nie ma też m.in. premierów Wielkiej Brytanii Tony'ego Blaira, Hiszpanii Jose Luisa Rodriguesa Zapatero oraz Szwecji Goerana Perssona.
Udział w warszawskim szczycie potwierdzili m.in. kanclerz Niemiec Gerhard Schroeder i prezydent Ukrainy Wiktor Juszczenko.
Warszawski Zamek Królewski na zamienić się na dwa dni w centrum kongresowe. Na dziedzińcu ustawiono namiot, w którym mieścić się będzie sala obrad. Przywódcy usiądą przy okrągłym stole na 60 miejsc. Wraz z nimi - trzyosobowe delegacje - razem ok. 200 osób. W salach Zamku odbywać się będą konferencje prasowe poszczególnych krajów oraz spotkania dwustronne.
Po raz pierwszy całe obrady mają odbywać się przy otwartej kurtynie - ich przebieg będzie można na żywo śledzić na telebimach na Placu Zamkowym oraz w internecie.
W trakcie szczytu w stolicy odbędą się imprezy towarzyszące.
Koszty organizacji szczytu niemal w całości pokrywa Polska. Na przygotowanie Zamku, infrastrukturę teleinformatyczną, transmisje w internecie i telewizji, tłumaczenia, hotele i transport wydamy około 10 mln zł. Do tego dojdą koszty związane z zapewnieniem bezpieczeństwa.
Organizatorzy zapewniają, że zapewnieniem bezpieczeństwa europejskim przywódcom na czas szczytu w Warszawie minimalnie utrudni życie mieszkańcom i przyjezdnym.