"Igrają z losem Polski". Miller wbija szpilę liderom opozycji
Wybory parlamentarne coraz bliżej. O zbliżającym się głosowaniu porozmawialiśmy z Leszkiem Millerem. - Chciałbym, żeby wygrała zjednoczona opozycja, ale zdaje się, że nie jest zjednoczona i bardzo nad tym boleję - mówił były premier w programie "Tłit" WP. Jego zdaniem, jeśli PiS przegra wybory, to może nie uznać oficjalnych wyników. - Wtedy będzie ulica. Takie obrazki widzieliśmy kilka lat temu pod amerykańskim Kongresem. Spodziewam się, że jeśli PiS nie uzna swojej przegranej, to Polacy nie zachowają się biernie i nie pozwolą sobie wyrwać tego zwycięstwa - kontynuował Miller. Europoseł nie krył zawodu postawą niektórych liderów opozycji. - Skoro nie doszli do porozumienia i ich interesiki okazały się ważniejsze niż interes społeczny, to poniosą odpowiedzialność za to, że pozwolili PiS na trzecią kadencję i powinni na zawsze zniknąć z polskiej polityki. Nie mówię o Tusku, bo on przechodzi samego siebie i robi wszystko, aby wygrać - ocenił polityk. Podkreślił, że niektórzy liderzy po stronie partii opozycyjnych "igrają z losem Polski w imię swoich partykularnych interesów".