"Idzie kryzys": Nie umrzeć z głodu, nie zamarznąć. Bieda w Polsce ma się dobrze
- Bieda zaczyna się w barze mlecznym, gdy ktoś zamawia pół pomidorowej, bo porcja podrożała o 60 groszy. Inflacja nie dla wszystkich znaczy to samo. Dla osób, które mają kilka złotych dziennie na przeżycie, podwyżka cen czasami oznacza, że nie będzie stać ich na najtańszy chleb i będą głodne - mówi Joanna Sadzik w siódmym odcinku podcastu "Idzie kryzys". Z prezeską Stowarzyszenia Wiosna rozmawiamy o obliczach biedy w Polsce w związku z najnowszym raportem wydanym przez organizatorów Szlachetnej Paczki.
Autor podcastu Patryk Michalski w rozmowie z ekspertami szuka odpowiedzi na pytania związane z nadciągającym kryzysem i pyta o jego konsekwencje. To zagadnienia, które nurtują nas wszystkich. Jak kryzys wpływa na sytuację osób ubogich? Jak rodzi się bieda? Czy biedny może stać się każdy z nas? W jakie mity o biedzie wierzymy? Jak pomagać potrzebującym? Gościem siódmego odcinka podcastu "Idzie kryzys" jest Joanna Sadzik, prezeska Stowarzyszenia Wiosna, organizatorka Szlachetnej Paczki.
"Pożyczka na leczenie męża"
Bieda w Polsce jest i wciąż ma się dobrze. Dowód? W 2021 r. w skrajnym ubóstwie żyło 1,6 mln osób, w tym 333 tys. dzieci i 246 tys. seniorów. To oznacza, że każda z tych osób miała mniej niż 692 zł miesięcznie na zaspokojenie wszystkich potrzeb. Z kolei w sferze niedostatku w ubiegłym roku żyło 40 proc. Polaków. To oznacza, że dochód jednoosobowego gospodarstwa osoby pracującej nie przekraczał 1334 zł. I to wszystko dane z ubiegłego roku, kiedy inflacja była znacznie niższa.
Za tymi wszystkimi liczbami stoją konkretni ludzie, co pokazuje "Raport o Biedzie 2022 – Tam, gdzie zaczyna się bieda" autorstwa "Szlachetnej Paczki". – Bieda zaczyna się na przykład tam, gdzie starsza kobieta żyje z najniższej emerytury i spłaca pożyczki zaciągnięte na leczenie męża, których rata rośnie z miesiąca na miesiąc. Ta sama kobieta na pytanie o marzenia odpowiada: "Żeby częściej jeść" – mówi Joanna Sadzik, prezeska Stowarzyszenia Wiosna, organizatorka Szlachetnej Paczki.
Historie podopiecznych Szlachetnej Paczki są wstrząsające. Pani Krystyna ma 54 lata. Jeszcze dwa lata temu wiodła skromne, ale ustabilizowane życie, pracowała na kasie w supermarkecie. Dziś jej główna nadzieja, to nie umrzeć z głodu. "By zaoszczędzić, nie ogrzewa mieszkania, na ścianach i suficie ma wykwity pleśni. Jak to możliwe? Najpierw zachorowała na łuszczycę, potem miała wypadek – gdy jechała na rowerze, potrącił ją samochód. Szybko poszło: przedłużające się zwolnienie chorobowe, dwie operacje, w końcu orzeczenie, że jest niezdolna do pracy" – czytamy w raporcie.
"Choć aż trudno w to uwierzyć, w ciągu kilku miesięcy pani Krystyna schudła blisko pięćdziesiąt kilo. W przetrwaniu pomaga jej córka, ale i ona ma swoje kłopoty, w minionych latach wydała wszystkie oszczędności i zadłużyła się, by sfinansować operację chronicznie wypadających rzepek. Ostatnio dała matce dwieście złotych. Ta wydała je na trochę opału, żeby miała cokolwiek na najgorszą zimę. Zostało jej 32 złote. Na życie. Złotówka dziennie". – Lubię kwiaty i kocham zwierzęta. Mam w domu cztery koty i psa, wszystkie były bezpańskie. Jeśli coś się nie zmieni, chyba niedługo razem tutaj umrzemy – mówi kobieta.
"Biedamity"
W swoim raporcie autorzy pokazują też mity dotyczące biedy, w które wierzy wiele z nas. - Jeden z nich mówi, że jeśli ktoś ma pracę na etacie i ciężko pracuje, nie będzie żył w ubóstwie. Tak uważa więcej niż połowa z nas, a 35 proc. mówi w tej kwestii "zdecydowanie tak lub raczej tak". Popatrzmy na przykład na nauczycieli, którzy są samodzielnymi rodzicami i muszą wynająć mieszkanie w dużym mieście. Mówimy, że inflacja to jest trochę mniej niż 18 proc., ale wiemy, że ceny mieszkań wzrosły nawet dwukrotnie.
- To oznacza, że np. nauczycielka, która chciałaby za podstawową pensję wynająć dwupokojowe mieszkanie, skończyłyby się jej pieniądze. A jak dorobić, jak się ma sześciolatka w domu, którego trzeba zaprowadzić do przedszkola, później z niego odebrać. A kiedy dodatkowo spłaca się długi byłego męża, od którego odeszła, bo stosował przemoc. To pokazuje, że można pracować na etacie i być biednym – mówi Joanna Sadzik.
Kolejny mit dotyczy tego, że w Polsce można dobrze żyć z zasiłków. – To nieprawda, z zasiłków da się wegetować, da się przeżyć, ale nie znam nikogo, kto marzy o takim życiu, a 35 proc. osób tak twierdzi. Czasami słyszę, że "przecież te osoby mają telefony komórkowe". Przecież obecnie to jest podstawowe narzędzie, żeby coś załatwić, szukać pracy, poruszać się w dzisiejszym świecie, zarejestrować się do lekarza czy na szczepienie. Trafiamy do rodzin, które są wykluczone i nie wiedzą, gdzie szukać pomocy – dodaje organizatorka Szlachetnej Paczki.
Na pomoc wciąż czekają setki rodzin. Baza Szlachetnej Paczki wciąż uzupełniana jest o nowe. W związku z kryzysową sytuacją niemal wszyscy podopieczni proszą o zapas jedzenia, by nie martwić się o zaspokojenie tej podstawowej, ale coraz droższej potrzeby. Pan Jan jest w bardzo trudnej sytuacji bytowej i zdrowotnej. Zanim pożar pochłonął doszczętnie jego dom rodzinny, prowadził wspólnie z bratem normalne życie. Brak stałej pracy i związku z tym brak odprowadzanych składek do ZUS nie może starać się o rentę chorobową. Dziś jest samotny i bardzo schorowany. Ma trzy podstawowe potrzeby: małą lodówkę, pralkę typu Frania i kuchnię mikrofalową.
Pomagać można ze znajomymi z pracy, sąsiadami, przyjaciółki i rodziną. Każdy, kto chce pomóc, może wybrać konkretną rodzinę, np. ze swojego regionu, lub wpłacić datek na całoroczną działalność Szlachetnej Paczki. Jej wolontariusze pomagają potrzebującym nie tylko w okresie świątecznym. W związku z kryzysem ekonomicznym, coraz trudniejszą sytuacją materialną wielu z nas, rosyjską inwazją na Ukrainę, liczba osób, które chcą pomagać, jest widocznie mniejsza. Według badań dobroczynność jest grupą wydatków, z której najczęściej rezygnujemy w trudnych czasach – zaznacza prezeska Fundacji Wiosna. Więcej o badaniach nad ubóstwem w Polsce w siódmym odcinku podcastu "Idzie kryzys".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czarzasty o Kaczyńskim. "Powinien iść na długi urlop"
Patryk Michalski, dziennikarz Patryk Michalski