Idzie klęska PiS w wyborach? "Robią wielki błąd"
7 kwietnia odbędzie się pierwsza tura wyborów samorządowych. Znane są już nazwiska kandydatów m.in. na radnych sejmików wojewódzkich. - Moim zdaniem listy PiS do sejmiku, przynajmniej w województwie łódzkim, są tak słabe, że Prawo i Sprawiedliwość może tam zrobić wynik słabszy nawet o 4-5 proc. w porównaniu z wyborami parlamentarnymi - ocenił szef gabinetu prezydenta, były rzecznik PiS, Marcin Mastalerek.
O ocenę kandydatów PiS doradca Andrzeja Dudy był pytany na antenie Radia Zet. Mastalerek odparł, że na początku kampanii samorządowej Prawo i Sprawiedliwość miało "wielkie szanse na wygranie i zrobienie bardzo dobrego wyniku". Zmienił jednak zdanie po ujawnieniu nazwisk kandydatów w jednym z regionów. Można się z nimi zapoznać TUTAJ.
- Widziałem listy w województwie z którego startowałem do Sejmu, z którego byłem parlamentarzystą, czyli w województwie łódzkim i te listy są bardzo słabe. Są jeszcze słabsze niż w wyborach do Sejmu - oświadczył szef gabinetu prezydenta.
Przypomniał swoje oceny sprzed październikowych wyborów parlamentarnych. Mastalerek ocenił wówczas, że listy PiS do Sejmu "są najgorsze listy od 2011 roku".
- Ja wtedy ostrzegałem, że przez te słabe listy PiS straci 2-3 punkty procentowe do Sejmu. Moim zdaniem listy do sejmiku, przynajmniej w województwie łódzkim są tak słabe, że PiS może tam zrobić o 4, a nawet 5 proc. słabszy wynik (…). PiS wystawił bardzo słabe listy. Robią wielki błąd - ocenił polityk.
Przekonywał, że w wyborach samorządowych "wyborcy głosują na ludzi", a nie na partie. Według niego świadczą o tym wyniki PSL-u, który od lat w wyborach lokalnych osiąga znacznie lepsze rezultaty niż w wyborach ogólnopolskich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Bochenek oskarżył Bosaka. "Nie ma żadnego merytorycznego argumentu"
Doradca prezydenta miażdży listy Kaczyńskiego. "Rozgrywki partyjne"
Dopytywany "na czym polega słabość kandydatów PiS-u", Mastalerek odparł, że "lepiej można było ułożyć środek i dół list".
- Ja też postawiłbym na bardziej rozpoznawalnych liderów, którzy tam są. To są wszystko rozgrywki wewnątrz partii. One służą temu, kto ma mieć w partii jaką pozycję. One nie służą wynikowy wyborczemu. A jeżeli się walczy o zwycięstwo, trzeba maksymalizować wynik wyborczy, a nie myśleć tylko rozgrywkami w powiatach - dodał.
Przeczytaj też:
Źródło: Radio Zet/WP Wiadomości