Idą upały, jakich jeszcze nie było!
Pora na kilkunastodniową prognozę pogody. Po deszczowym i dość chłodnym, jak na czerwiec, epizodzie, zmierzamy w stronę znacznej poprawy pogody. Oczywiście, nie wszystkim to, co nastąpi będzie się podobać, ponieważ temperatury staną się wyjątkowo wysokie, a upał może doskwierać. Jedno jest jednak pewne, wreszcie mamy szansę poczuć prawdziwe lato.
Mowa tu o szansie, a nie pewności, ponieważ prognozy długoterminowe rządzą się swoimi prawami i pozostawiają pewien margines błędu. Posługujemy się jednak najlepszym narzędziem na świecie, rodzaj ludzki nie wymyślił jeszcze bowiem dokładniejszego i bardziej sprawdzalnego systemu niż amerykański GFS. Prognozy meteorologów ze Stanów Zjednoczonych są tym razem bardzo wyraziste.
W bieżącym tygodniu będzie jeszcze łagodnie. W środę w większości kraju odnotujemy około 20-24 stopni, niewielkie i okresowe opady wystąpią w Małopolsce i na Podkarpaciu, być może minimalne także w centrum, w pozostałych częściach Polski będzie sucho jak w reklamowanych pieluchach. W czwartek będzie już cieplej - popada tylko w północno-wschodniej części kraju, słupki rtęci pokażą od 24 do 29 stopni w szczycie dnia, generalnie im dalej na zachód, tym cieplej.
W piątek sytuacja się zmieni, popada niemal wszędzie (poza południowo-wschodnią Polską), a rozrzut temperatur będzie większy niż owoców na bazarach. Popołudniem, gdy większość z nas uda się na świętowanie upragnionego weekendu, deszczu już jednak niemal nigdzie nie będzie. Trend termiczny ulegnie odwróceniu - w większości kraju około 20-22 stopni, na wschodnich rubieżach III RP ciągle nawet 28.
W weekend czekają nas przyjemne temperatury, w sobotę będzie jednak lekko poniżej, a w niedzielę powyżej, parafrazując ekspertów giełdowych, psychologicznej granicy 25 stopni. Deszczu mało, popada tylko w Trójmieście, ale i tam nie należy spodziewać się ulew. Od poniedziałku zaczniemy natomiast nowy rozdział w pogodzie, standard polskiego epizodu upalnego lata, ale też nastąpi to dopiero po raz pierwszy w 2013 roku.
W poniedziałek w większości kraju nasze organizmy poczują już prawdziwe 30 stopni w cieniu, nieco chłodniej jedynie na Wybrzeżu. We wtorek normą będą już 32 stopnie, a na Rzeszowszczyźnie nawet 34, gdzieniegdzie pęknie jeszcze bardziej niż wcześniej wspomniana, psychologiczna granica 35 stopni. Nie wiadomo jak będzie w środę, ponieważ GFS odmawia podania prognozy na ten dzień (to nie żart), można się spodziewać, że upał może być tak wielki, że Amerykanie sami nie są go pewni. Świadczyć może o tym fakt, że nawet na noc przewiduje się prawie 30 stopni. Czy w dzień padnie jakiś rekord?
W piątek może nastąpić wytchnienie od wielkich upałów, bo temperatura ma wynieść "zaledwie" 30 do 33 stopni. Podobnie będzie w sobotę, a od niedzieli z zachodu ma zacząć napływać chłodniejsze powietrze. Oprócz tego, że przez cały tydzień będzie upalnie, to również bardzo deszczowo, ale raczej będą to wieczorne ulewy i burze, niż stałe opady.
Jeżeli nie nastąpi rewolucyjny odwrót od wspomnianych prognoz, to wreszcie poczujemy na swoich skórach prawdziwe lato, takie jakiego jeszcze nie było w tym roku. 35 stopni to już temperatura niezwykle wysoka na naszej szerokości geograficznej, a raczej i takich wskazań słupków rtęci doczekamy się w niektórych rejonach kraju. Jedni się z tego zapewne ucieszą, drudzy zmartwią. Takie życie.
Zobacz więcej w serwisie pogoda. href="http://wp.pl/">