Szturm na parlament w Tbilisi. W ruch poszły armatki
Wielotysięczna liczba obywateli zgromadziła się w Tbilisi, manifestując swoje niezadowolenie z obecnych działań rządu Gruzji. Piątkowe protesty były odpowiedzią na decyzję władz o wstrzymaniu negocjacji dotyczących przystąpienia do Unii Europejskiej. To już kolejna fala niezadowolenia społecznego w kraju, gdzie mieszkańcy wyrażają swoje aspiracje do bliższej współpracy z UE.
29.11.2024 | aktual.: 29.11.2024 21:19
Według świadków manifestantów jest więcej niż w czwartek - przekazał serwis Echo Kawkaza (filia Radia Swoboda). Aleja Rustawelego przed parlamentem jest zablokowana. Z miejsca jest już wiele nagrań i zdjęć.
Policja i siły specjalne rozpoczęły brutalne stłumienie protestujących w Tbilisi - donoszą lokalne media. Miały użyć armatek wodnych i gazu pieprzowego. W odpowiedzi protestujący zaczęli skandować hasła antyrządowe i nazywać komandosów "Rosjanami".
Protestujący próbują wyważyć boczne bramy przy wejściu do parlamentu od ulicy Chichinadze.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
To kolejna burzliwa noc. W trakcie poprzedniej, z czwartku na piątek, około godz. 2, funkcjonariusze zaczęli pacyfikować protest, używając m.in. armatek wodnych i gazu łzawiącego. Według oficjalnych danych zatrzymano 43 osoby, a kilkudziesięcioro uczestników demonstracji zostało poszkodowanych, w tym około 20 dziennikarzy – poinformował portal NewsGeorgia.
Manifestacje trwają też w innych gruzińskich miastach, w tym w Batumi i Kutaisi.