ŚwiatHusajn: nie kierowałem ruchem oporu w Iraku

Husajn: nie kierowałem ruchem oporu w Iraku

Podczas pierwszych przesłuchań po aresztowaniu Saddam Husajn zaprzeczył, jakoby kierował atakami na siły koalicyjne w Iraku i twierdził, że jego reżim nie posiadał broni masowego rażenia - podał "New York Times".

16.12.2003 | aktual.: 16.12.2003 18:45

Były dyktator nie miał przy sobie nowoczesnych środków łączności. Jednak znalezione przy nim dokumenty - relacjonuje telewizja CNN - dowodzą, że miał kontakty z irackim ruchem oporu. Uważa się, że Husajn mógł komunikować się ze swymi ludźmi za pośrednictwem kurierów.

Dzięki znalezionym przy Saddamie dokumentom, liczącym ponad 500 stron, natrafiono już na ślad dalszych członków kierownictwa obalonego reżimu.

Jak poinformował w telewizji CNN generał Martin Dempsey z wojsk USA w Iraku, dzięki tym dokumentom aresztowano kilku przywódców reżimowej partii Baas, tworzących w Bagdadzie tajną siatkę finansowania ruchu oporu.

Przedstawiciele administracji USA, na których powołują się media, podkreślają, że nie są zaskoczeni zaprzeczeniami byłego dyktatora. Saddam - informują te źródła - pozostanie prawdopodobnie w amerykańskim areszcie przez kilka miesięcy. Tyle czasu - ich zdaniem - będzie potrzebne, aby zaczął bardziej prawdomównie zeznawać.

Rząd USA poinformował, że chociaż Saddam nie został uznany za jeńca wojennego, będzie traktowany zgodnie z konwencją genewską, tzn. będzie mógł się kontaktować z rodziną i będą do niego mieli dostęp pracownicy Międzynarodowego Czerwonego Krzyża.

Zgodnie z konwencją genewską Saddam nie może być także torturowany w celu wydobycia z niego zeznań. Konserwatywny prezenter telewizji Fox News, Sean Hannity, sugerował w poniedziałek, że w celu zapobieżenia dalszym atakom na wojska USA należałoby ewentualnie zastosować takie drastyczne środki.

Zapytany, co sądzi o ewentualności tortur, jeden z oficerów, pułkownik Dale Storr, odpowiedział: "Nie możemy zniżać się do poziomu Husajna. Są inne, bardziej subtelne, metody uzyskiwania zeznań".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)