Huragan we Francji. 600 tysięcy domów bez prądu
Dwie osoby zginęły, kilkanaście odniosło obrażenia - to bilans potężnego huraganu który przeszedł w poniedziałek nad znacznym obszarem Francji. 600 tysięcy domów pozbawionych jest prądu.
Dwie ofiary to kierowcy samochodu osobowego i ciężarówki, przygnieceni połamanymi przez żywioł drzewami. Linie kolejowe zostały zablokowane konarami, pozrywane są trakcje, zatarasowane drogi - nie tylko krajowe, ale także ulice, gdzie wichura wyrywała potężne drzewa z korzeniami. W Tuluzie na ulicę runęła sygnalizacja świetlna i znaki drogowe. Samoloty lecące z Algieru i z Manchesteru do Tuluzy zostały skierowane w inne rejony Francji i Hiszpanii.
Wybrzeża Bretanii, w które wcześniej uderzył wiatr z szybkością przekraczającą 190 kilometrów na godzinę, chłostane są przez kilkunastometrowej wysokości fale wzburzonego morza. Podobnie jest na Korsyce. Wichura przyniosła ze sobą ulewne deszcze, a w Alpach i w Pirenejach tak intensywne opady śniegu, że istnieje tam poważne niebezpieczeństwo zejścia lawin.
Meteorolodzy twierdzą, że sytuacja uspokoi się dopiero w środę rano, gdy wichura przesunie się w stronę Włoch.