Humvee dla polskiego wojska
Ponad dwieście amerykańskich samochodów
terenowych Humvee trafi w październiku do polskiego wojska. Cztery
pierwsze mają zostać zaprezentowane w poniedziałek na targach
przemysłu zbrojeniowego w Kielcach.
27.08.2004 | aktual.: 27.08.2004 18:10
Jak powiedział szef Centrum Informacyjnego MON płk Piotr Pertek, do końca października 18. Bielski Batalion Desantowo- Szturmowy otrzyma 217 takich pojazdów. Samochody płyną do różnych portów, pierwsza partia dotarła do Niemiec, stamtąd cztery egzemplarze mają trafić na Międzynarodowy Salon Przemysłu Obronnego.
Humvee (High Mobility Multipurpose Wheeled Vehicle), w wersji cywilnej znane jako Hummer, to używany przez amerykańskie wojsko charakterystyczny płaski, szeroki i wysoko zawieszony terenowy samochód z napędem na cztery koła i silnikiem Diesla. Waży ponad tonę, występuje w różnych wersjach: jako pojazdy transportowe, patrolowe, samochody dla sił specjalnych i sanitarki. Humvee dla polskiej armii zostały nabyte za około 23 mln dolarów z amerykańskiej pomocy wojskowej.
To pojazd od początku projektowany z myślą o wojsku, podstawowa słabość używanego w polskiej armii Honkera bierze się stąd, że to cywilny samochód terenowy przystosowany dla wojska - powiedział PAP Tadeusz Wróbel z tygodnika "Polska Zbrojna".
Według niego, Humvve "to w miarę prosty, sprawdzony w wielu misjach samochód". Dodał, że po doświadczeniach irackich pojawiły się opinie, że wozy te są zbyt słabo opancerzone, dlatego teraz Amerykanie stawiają na silniejsze wersje - z pancernymi płytami po bokach kabiny i pancernymi drzwiami.
Optymalna byłaby pełna unifikacja, ale zróżnicowanie sprzętu występuje w wielu armiach. Hiszpanie mają pojazdy na podwoziu Humveego, ale wiele jednostek posługuje się japońskimi autami terenowymi. U nas będzie podobnie. Wiadomo, że samochody trafią do jednostek przewidzianych do sił ekspedycyjnych. Dobrze, by te jednostki miały zunifikowany sprzęt - uważa Wróbel.
Z punktu widzenia planów szerokiego wykorzystania naszych pododdziałów w działaniach ekspedycyjnych ma to sens. To mocny, wypróbowany wóz, który w takich warunkach sprawdza się lepiej od Honkera - uważa redaktor naczelny pisma "Nowa Technika Wojskowa" Andrzej Kiński.
Zdaniem Grzegorza Hołdanowicza z miesięcznika "Raport", Humvee to "nabytek względnie kontrowersyjny, choć oczywiście nie należy szukać wad sprzętu, za który płaci ktoś inny". "Gdy podejmowano decyzję o ich wprowadzeniu, największą zaletą był fakt, że samochody zostaną opłacone z amerykańskiej pomocy. Dziś, palącą potrzebą jest nabycie bezzałogowych aparatów latających. Lepiej byłoby przeznaczyć amerykańskie pieniądze z pomocy na to, czego najbardziej potrzeba i czego nie można uzyskać z innych źródeł" - ocenia publicysta.
Hołdanowicz zaznaczył, że "Humvee to nie następca Honkera, raczej coś między Honkerem, a ciężarówką", a w Europie nie jest to pojazd powszechnie używany przez wojsko. Zwrócił też uwagę, że Polska będzie musiała zapłacić za dostosowanie aut do polskich przepisów drogowych. Jego zdaniem, z myślą o misjach zagranicznych, kolejna partia powinna być silniej opancerzona.