Huebner: bezpośredni kontakt najważniejszy

Wirtualna Polska: Sejmowa komisja ustawodawcza zadecydowała, że referendum akcesyjne będzie dwudniowe. Czy uważa Pani, że to najlepsze wyjście?

Danuta Huebner: Myślę, że to najlepsza decyzja, jaką można było podjąć. Gdyby komisja zadecydowała o przeznaczeniu na referendum tylko jednego dnia, bardzo żałowalibyśmy, gdyby mniej niż 50% Polaków wówczas zagłosowało. Dodatkowo jeszcze trzeba zaznaczyć, że to referendum będzie bardzo szczególne i te dwa dni tą wyjątkowość podkreślają.

Wirtualna Polska: Czy podoba się Pani kampania prowadzona przed referendum?

Danuta Huebner: Tak. Jestem z niej zadowolona. Najbardziej doceniam to, że jest taka różnorodna, że nie biorą w niej udziału tylko organizacje rządowe, ale także pozarządowe. Dodatkowo włącza się w nią coraz więcej ludzi, którzy swoja wiedzą i doświadczeniem chcą się podzielić z innymi. Myślę, że to jest bardzo cenne i uważam, że to dobrze wróży dla przyszłości Polski.

Wirtualna Polska: Czy ma Pani jakiś pomysł na zlikwidowanie rozdźwięku między entuzjazmem prounijnych polityków, a pesymizmem Polaków?

Danuta Huebner: Podkreślić należy, że ci politycy, którzy zdecydowanie opowiadają się za wejściem Polski do Unii Europejskiej mają bardzo mocne argumenty. Mówią przecież o pokoju, o wspólnej Europie, podkreślają znaczenie tej historycznej chwili. Uważam, że w tym przypadku także ta odrobina patosu jest potrzebna. Jestem zdania, że aby przekonać do Unii Polaków, szczególnie mieszkańców mniejszych ośrodków i wsi, niezbędny jest kontakt bezpośredni z politykami. W tym przypadku mniej wierzę w słowo pisane. I myślę, że takie właśnie bezpośrednie kontakty pomogą nam wszystkim odnieść sukces.

Z Danutą Huebner rozmawiała Iza Bartosz.

W każdy piątek jeden z polityków specjalnie dla WP komentuje to, co działo się w minionym tygodniu w Polsce i na świecie. "Trzy pytania, trzy odpowiedzi" - specjalnie dla Wirtualnej Polski.