"Hrobki", czyli święto zmarłych na Ukrainie
Tłumy ludzi, generalne mycie nagrobków, wódka wypijana pod święcone jajko - takie obrazki można było zobaczyć w niedzielę na większości ukraińskich cmentarzy. Tradycyjnie już tydzień po Wielkanocy (według kalendarza juliańskiego) obchodzone jest tu święto zmarłych, nazywane "hrobkami".
04.05.2003 | aktual.: 04.05.2003 17:42
Tego dnia atmosfera na najważniejszym kijowskim cmentarzu - "Bajkowym" - scenerią przypomina nieco piknik. Szczególnie jest to odczuwalne w alei dla zasłużonych, gdzie prawie nie ma krzyży, a na większości mogił stoją popiersia. Można też napotkać, choć niezwykle rzadko, symbole państwa radzieckiego - gwiazdy.
Z myślą o "hrobkach" przy niektórych mogiłach instalowane są nawet stoły, które tego dnia uginają się pod ciężarem jadła i napojów. Inni przynoszą rozkładane stoliki lub po prostu rozkładają prowiant na nagrobku. Niektórzy przed ucztą myją nagrobki.
Mężczyzna w średnim wieku spotkanie ze zmarłymi rozpoczął od nalania wódki zebranym członkom rodziny, resztę - pół butelki, wylewa na mogiłę, dopiero potem piją żywi.
Oprócz wódki na stołach jest też wino i ukraiński koniak. Mimo sporej ilości alkoholu, nikt się jednak nie upija.
Nie widać modlących się ludzi. Jednak wielu z nich uczestniczyło w porannej mszy żałobnej za zmarłych. Można też poprosić księdza o odprawienie panichidy bezpośrednio na miejscu pochówku. Jednak w aleję zasłużonych, gdzie dominują groby działaczy komunistycznych (np. Wandy Wasilewskiej), księża są zapraszani rzadko.
Po biesiadnym spotkaniu ze zmarłymi, żywi zostawiają na mogile specjalnie przygotowaną na tę okazję paschę (rodzaj babki drożdżowej, symbolu obfitości i powodzenia na stole wielkanocnym), malowane jajka, cukierki, herbatniki, a nawet papierosy.
Potem przychodzi kolej na bezdomnych, alkoholików i narkomanów, którzy chodząc od grobu do grobu bez żenady, na oczach innych, chowają pozostawiane rzeczy w ogromnych torbach. Rzadziej kradną kwiaty, a jeśli już, to tylko cięte. To, co robią, jest zabronione, ale ludzie z sąsiednich grobów nie reagują, a milicji nie ma. Ludzie, tłumaczy ktoś, być może nie reagują dlatego, że i tak nie są w stanie temu zapobiec, ponadto do tradycji należy także i to, że wychodząc z cmentarza należy dać żebrakom nie tylko grosik, ale także coś z pożywienia.
"Hrobki" to najważniejsze święto rodzinne na Ukrainie. Zwyczaj nakazuje, by tego dnia na mogiłach bliskich spotykała się cała żyjąca rodzina. Tylko zniedołężniali starcy i małe dzieci są zwalniani z tego obowiązku. Zwyczaj ten szczególnie rygorystycznie przestrzegany jest w mniejszych miejscowościach.
W przeciwieństwie do polskich tradycji, na Ukrainie rzadziej zapala się ognie na mogiłach, absolutną przewagę mają kwiaty. Dominują żywe, najlepiej posadzone, tak aby okres kwitnienia przypadł na czas święta. Można też przynieść kwiaty w donicach i przesadzić je do ziemi.
Nie wiadomo, od kiedy istnieje zwyczaj ucztowania ze zmarłymi. Panuje przekonanie, że jest to swoiste połączenie tradycji pogańskich z chrześcijańskimi. (an)