Homoseksualiści i Zieloni potępiają fałszywy alarm bombowy
Przedstawiciele organizacji broniących praw
osób homoseksualnych oraz partii Zieloni 2004 potępili
działania autorów e-maila, w którym informują oni o podłożonych w
Warszawie ładunkach wybuchowych.
20.10.2005 | aktual.: 20.10.2005 17:36
Z e-maila, który rano został wysłany do kilku redakcji, wynika, że jego autorami są osoby homoseksualne nie zgadzające się na politykę prowadzoną przez Lecha Kaczyńskiego wobec ich środowisk. W liście tym autorzy przypominają o zakazaniu przez prezydenta stolicy Parady Równości. Autorzy e-maila napisali również, że swoim rzecznikiem politycznym czynią Zielonych 2004.
"Prawie 80% Polaków uważa, że nie powinniśmy mieć prawa do publicznego życia. Ponad 50% nie chce nas widzieć w roli sąsiada. Odmawia się nam prawa do godnego życia. Spycha do podziemia" - napisali autorzy listu. Dlatego - jak podali - podłożyli bomby w 15 miejscach stolicy.
Prezes Kampanii Przeciw Homofobii, działającej na rzecz praw osób homoseksualnych, Robert Biedroń podkreślił, że potępia takie metody działania. Mam nadzieję, że sprawcy zostaną szybko ujęci - dodał.
Nie zdziwiłbym się jednak, gdyby okazało się, że autorzy listu to rzeczywiście osoby homoseksualne, które utworzyły radykalną grupę i w ten sposób chcą zwrócić na istniejący w Polsce problem dyskryminacji gejów i lesbijek - podkreślił. Dodał, że w wielu krajach Europy Zachodniej takie grupy istnieją.
Według niego jest też możliwe, że e-mail to prowokacja osób związanych z Lechem Kaczyńskim i PiS, która to partia "od dawna posługuje się stereotypami na temat homoseksualistów". Biedroń nie słyszał o podpisanych pod listem grupach (m.in. "Brygady PowerGay").
Współprzewodniczący partii Zieloni 2004 Dariusz Szwed powiedział, że jego partia odcina się od metod autorów listu, ponieważ "Zieloni nigdy nie stosują przemocy i terroryzmu". To prowokacja środowisk, które podszywają się pod organizacje działające na rzecz praw człowieka - dodał.