Homilia kardynała Josepha Ratzingera
Dziekan Kolegium Kardynalskiego Kardynał Joseph Ratzinger w pięknej i głębokiej homilii wygłoszonej w czasie mszy żałobnej na pl. Świętego Piotra przypomniał główne przesłania pontyfikatu Jana Pawła II, nawiązując m.in. do tytułu jego przedostatniej książki "Wstańcie, Chodźmy".
"Serca pełne smutku, ale także radosnej nadziei i wdzięczności - to są nasze uczucia i stan ducha, bracia i siostry w Chrystusie obecni na placu Świętego Piotra, na sąsiednich ulicach i w różnych miejscach na terenie Rzymu, wypełnionego ogromnymi pogrążonymi w modlitwie tłumami" - powiedział na wstępie swej homilii kardynał Joseph Ratzinger.
"Również w imieniu kardynałów kieruję pełne szacunku myśli do szefów państw i rządów, do delegacji różnych krajów" - dodał.
Kardynał Ratzinger skierował następnie słowa powitania do duchowieństwa, przedstawicieli władz i reprezentantów różnych kościołów chrześcijańskich, jak również różnych religii przybyłych ze wszystkich kontynentów.
W szczególny sposób Ratzinger powitał młodzież, którą Jan Paweł II zwykł określać jako "nadzieję Kościoła".
"Tylekroć w swych listach do kapłanów i w swych autobiograficznych książkach Papież mówił nam o swoim kapłaństwie" - kontynuował Ratzinger. "W tych tekstach interpretuje swoje kapłaństwo, wychodząc od słów Pana" - mówił.
"Nie wyście mnie wybrali, lecz ja was wybrałem..."
Kardynał przewodniczący mszy żałobnej zacytował fragmenty Ewangelii wg św. Jana: "Nie wyście mnie wybrali, lecz ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przenosili i by owoc wasz trwał" (św. Jan 15,16). "Dobry pasterz daje życie swoje za owce" (św. Jan 10,11). I wreszcie: "Jak mnie umiłował Ojciec, tak i ja was umiłowałem. Wytrwajcie w miłości mojej" (św. Jan 15,9).
Papież - podkreślił Ratzinger - rzeczywiście szedł wszędzie, aby nieść owoc, który pozostaje. "Wstańcie, Chodźmy" - przypomniał w homilii tytuł przedostatniej książki Papieża.
Tymi słowy - mówił Ratzinger - (Bóg) obudził zmęczoną wiarę, obudził ze snu swych dawnych i obecnych uczniów.
Ojciec Święty był kapłanem do końca
Ojciec Święty - mówił dalej kardynał - był kapłanem do końca, ponieważ poświęcił Swe życie dla Boga, dla swych owieczek i dla całej rodziny ludzkiej, w codziennym darze w służbie Kościoła. Szczególnie zaś w czasie ciężkiej próby, jaką przeszedł w czasie ostatnich miesięcy.
"Nasz Papież - wszyscy to wiemy - nigdy nie dbał o ratowanie własnego życia, nie chciał go dla siebie; chciał siebie oddać bez reszty do ostatniej chwili dla Chrystusa, a także dla nas" - podkreślił Ratzinger.
"Miłość Chrystusa była dominującą siłą naszego ukochanego Ojca Świętego. Wie to każdy, kto Go widział, jak się modli i głosi Słowo Boże" - mówił.
W pierwszym okresie swego pontyfikatu Ojciec Święty, młody jeszcze i pełen siły, daje się prowadzić Chrystusowi do krańców świata - przypomniał Ratzinger początek wielkiego dzieła Papieża, jakim były jego 104 podróże zagraniczne.
Milczenie Papieża było wymowne
Później jednak Jan Paweł II "coraz bardziej jednoczy się z cierpieniem Chrystusa" - powiedział Ratzinger, podkreślając, że "przesłanie cierpienia Papieża, jego milczenie było wymowne i owocne".
Nawiązując do ostatnich dni życia Jana Pawła II Ratzinger mówił: "Dla nas wszystkich pozostaje niezapomniane, jak w tę ostatnią Niedzielę Wielkanocną w Jego życiu, Ojciec Święty naznaczony cierpieniem, pojawił się raz jeszcze w oknie Pałacu Apostolskiego i po raz ostatni udzielił błogosławieństwa Urbi et Orbi".
"Możemy być pewni, że nasz ukochany Papież jest w oknie Domu Pana, patrzy na nas i nam błogosławi. Tak, pobłogosław nam Ojcze Święty. Powierzamy Twą najmilszą nam duszę Matce Bożej, która prowadziła Cię każdego dnia i poprowadzi teraz do chwały wiecznej swego Syna Jezusa Chrystusa, Pana naszego. Amen" - brzmiały ostatnie słowa homilii.