Hołownia zmienił plany ws. prezydentury? "Polubiłem robotę w Sejmie"
Szymon Hołownia poinformował, że decyzję o kandydowaniu w wyborach prezydenckich podejmie we wrześniu lub październiku. - Przyznam też, że jest jeszcze jeden czynnik, który biorę pod uwagę. Po prostu polubiłem robotę w Sejmie - powiedział marszałek w rozmowie z "Rzeczpospolitą".
Marszałek Sejmu w rozmowie z "Rzeczpospolitą" odniósł się m.in. do pytania o to, czy zdecydował już o ponownym kandydowaniu w 2025 roku, w wyborach prezydenckich. - Nie. Decyzja zapadnie we wrześniu lub październiku tego roku - zapowiedział.
Dopytywany, od czego będzie to zależało, odparł, że "od tego, co będzie w wyborach europejskich, jak ułoży się scena po całym tym wyborczym trójskoku". - Założenie mam proste. Jak na zewnątrz jest spokój, możemy się dzielić wewnątrz, jeśli ktoś ma potrzebę. Ale gdy na zewnątrz jest niespokojnie, na czele państwa lepiej chyba by stał ktoś, kto nie pochodzi z żadnego z dwóch obozów, które przez ostatnich 20 lat Polskę na pół dzieliły (…). To nie muszę być ja, chodzi o sposób myślenia – wskazał lider Polski 2050.
Hołownia: polubiłem robotę w Sejmie
Hołownia podkreślił, że "wybory prezydenckie mają to do siebie, że ponieważ są tak silnie spersonalizowane, czasem najciekawsze rzeczy dzieją się na ostatnim okrążeniu, na ostatniej prostej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Biedroń podróżował z b. szefem TVP? "Szaleńcze jazdy Jacka Kurskiego"
- I myślę, że dzisiaj też wielu robi to co ja, czyli czyta badania. A ja czytam je bardzo uważnie, również te dotyczące mnie, dotyczące mojej partii, i widzę w nich solidną nadzieję na to, żeby w takich wyborach wziąć udział. Ale powtarzam - decyzja jeszcze nie zapadła. Przyznam też, że jest jeszcze jeden czynnik, który biorę pod uwagę. Po prostu polubiłem robotę w Sejmie - powiedział.
Na sugestię, że może się pojawić kandydat spoza PO-PiS, ale nie on, Hołownia powiedział, że "w naszej polityce, zwłaszcza teraz, wszystko być może". - Najważniejsze, żeby był to ktoś, kto wie, jak skrzyknąć ludzi do wspólnej pracy, a nie wyłącznie jak wybijać przeciwników do nogi - zaznaczył.
Hołownia przyznał, że niektórzy potrafią skutecznie generować konflikty. - Ja nie potrafię. I uważam, że to nie jest moja wada. Nie zamierzam się w tej sprawie zmieniać. Wolę współpracować niż rywalizować - mówił "Rzeczpospolitej".
Czytaj także: