Edgar Kobos "sypie jak złoto". Marszałek o aferze wizowej
- Sypie jak złoto - skomentował marszałek Sejmu Szymon Hołownia. W poniedziałek przed komisją śledczą ds. afery wizowej stawił się Edgar Kobos, bliski współpracownik byłego wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka. Przyznał, że próbowano zatuszować aferę.
- Nie śledziłem wczorajszych obrad komisji śledczej, ale z tego, co się dowiedziałem, wypada sądzić, że zeznania obu panów, a w zasadzie brak zeznań jednego i zeznania drugiego komentują się same. Widzieliśmy wczoraj absolutne uzasadnienie dlatego, że Sejm tę komisję powinien powołać. Cieszę się, że jednak powstała - powiedział we wtorek po południu marszałek Sejmu Szymon Hołownia, pytany o wczorajsze przesłuchanie współpracownika byłego wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka.
"Sypie jak złoto"
Hołownia dodał, że wczoraj "zobaczyliśmy rozkład i deprawacje czegoś, co nazywało się Zjednoczoną Prawicą i rodzaj moralnego rozkładu w pełnej krasie.
- Jeden tchórzy i mówi, że zeznawać nie będzie, a drugi sypie jak złoto i opowiada wszystko, jak to wyglądało naprawdę - dodał Hołownia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Marszałek Sejmu podkreślił, że hasła powtarzane podczas kampanii wyborczej, to nie były puste slogany. - To obłęd budować mur na granicy i jednocześnie sprzedawać wizy na straganach. To działalność paraprzestępcza. Za chwile będziemy mogli powiedzieć, że oni stawiali ten mur, żeby napędzić sobie na te stragany klientów i przy okazji podbić cenę. W głowie się to nie mieści i mam nadzieje, że cała sprawa zostanie do spodu wyjaśniona, a ci, którzy stali i wzruszając się swoim wzruszeniem opowiadali jak to bronią polskich granic wreszcie spala się ze wstydu - dodał Hołownia.
"Kierownictwo ZP usiłowało tuszować aferę"
W poniedziałek przed komisją ds. afery wizowej stanął były szef MSZ Piotr Wawrzyk, który odmówił składania zeznań podczas. Michał Szczerba próbował na niego wpłynąć - bezskutecznie. W przeciwieństwie do Wawrzyka Edgard Kobos nie tylko zgodził się na opublikowanie wizerunku, ale zadeklarował, że powie wszystko, co wie na temat afery.
- W mojej ocenie kierownictwo Zjednoczonej Prawicy usiłowało tuszować aferę wizową - powiedział były współpracownik Piotra Wawrzyka. Oświadczył, że "ma odwagę przyznać się do swoich działań i zmierzyć się z konsekwencjami". - Chcę spróbować naprawić swoje błędy (...). Jestem gotowy dzielić się swoją wiedzą organami ścigania - przekazał.
Już na początku przesłuchania Kobos uderzył w Piotra Wawrzyka. - Mam wiedzę odnośnie metod i sposobów, z jakich korzystali ludzie z centrali MSZ, aby wymuszać wydawanie wiz na konsulach (...). Ci ludzie podlegali pod Zbigniewa Raua i Piotra Wawrzyka - powiedział.