Hołownia o prezydenturze. "To jak z konklawe"
Szymon Hołownia nie chce stawiać siebie w roli faworyta do objęcia urzędu głowy państwa. - To tak jak z konklawe. Kto wchodzi na konklawe papieżem, ten wychodzi kardynałem - ocenił marszałek Sejmu.
Szymon Hołownia był gościem podcastu "Wybory kobiet" emitowanego na antenie TVN24. W rozmowie poruszono m.in. wątek ewentualnej kandydatury Hołowni w wyborach prezydenckich w 2025 roku. Marszałek Sejmu nie chce stawiać się w roli faworyta, unika także jednoznacznej deklaracji w sprawie swojej przyszłości.
- Święto wojska polskie prezydent Hołownia na miejscu honorowym. Nadlatują myśliwce- w nim pierwsza dama machająca skrzydłami. Chciałby pan? - zapytała lidera Polski 2050 prowadząca Arleta Zelewska. Urszula Brzezińska-Hołownia jest oficerem w Wojsku Polskim i pilotuje myśliwce.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- No z tym machaniem skrzydłami to trochę pani poleciała, pani redaktor - zażartował Hołownia.
- To amerykańska produkcja - dodała dziennikarka.
- Chyba że tak. Widziałem polityków machających w tej sytuacji do przelatujących myśliwców. Zapewniam, że pilot myśliwca nie jest w stanie zauważyć jakichkolwiek przyjaznych gestów - stwierdził marszałek Sejmu na antenie TVN24.
"To jak z konklawe"
- Widziałem żonę jak leci i to robi wrażenie. Przede wszystkim na fanach lotnictwa, którzy lubią ten huk, tę prędkość, czy osiągi. Myśliwce to imponujące maszyny. To by pewnie było fajne. Na prawdę jednak spokojnie z tym - podkreślił Hołownia.
- To tak jak z konklawe. Kto wchodzi na konklawe papieżem, ten wychodzi kardynałem. Jak mi mówią, że machałbym do samolotu z trybuny i wyrzucał wiązankę kwiatów machając do żony, a ona machała skrzydłami - dodał.
- Złośliwi powiedzieliby, że musi się pan jeszcze wzruszyć - rzuciła Zalewska.
- Tak. No i konstytucję musiałbym mieć na podorędziu - zażarotwał Hołownia.
Hołownia nie wykluczył jednak całkowicie startu w 2025 roku. Jak zapowiedział - jeśli miałby startować - chciałby się spotkać w II turze z Rafałem Trzaskowskim. - Ale to byłaby inna rywalizacja (niż w roku 2020 roku) - podkreślił.