Hołownia dogadany z wyrzuconymi z PO? Raś zaprotestował
- Chciałbym zaprotestować. Koledzy, którzy piszą uzasadnienie po werdykcie, który podjęli w piątek, sugerują, że jesteśmy dogadani, a to z Szymonem Hołownią, a to z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, a to z Jarosławem Gowinem. Niech się zdecydują. To jest tylko ich uzasadnienie, które kreują sami, by odwrócić uwagę od faktu, że ta decyzja jest tylko po to, by pozbyć się osób, które trafiają w punkt, jeśli chodzi o sytuację polityczną Platformy Obywatelskiej. Nie planowaliśmy i nie planujemy dziś drogi na jutro. O jutrze będziemy myśleć, gdy rozstrzygnie się ostatecznie nasze odwołanie od decyzji zarządu o usunięciu z partii - stwierdził w programie "Newsroom" w WP były polityk PO Ireneusz Raś. Tak zareagował na pytanie, czy razem z Pawłem Zalewskim mają polityczny plan awaryjny po wyrzuceniu z PO i czy ten plan przewiduje przejście do ugrupowania Szymona Hołowni. - Moją partią jest Kraków i Małopolska. Tak było zawsze. I to się nigdy nie zmieni. Nie przychodzę do polityki zmieniać tylko i wyłącznie życia wewnątrzpartyjnego. Partia jest narzędziem do robienia rzeczy pro publico bono. Zawsze taki byłem i będę. Nie będę uprawiał gierek, będę mówił od dziś całą prawdę w polityce. W wyborach 2019 roku z szóstego miejsca na liście w Krakowie dostałem drugi wynik. Z hasłem, że chcę prawdy w polityce. Dziś chcę prawdy w polityce i prawdy w Platformie Obywatelskiej - dodał poseł Ireneusz Raś.
Panie pośle, zatrzymajmy się na ch… Rozwiń
Transkrypcja: