ŚwiatHolland: klęłam w czasie tej produkcji

Holland: klęłam w czasie tej produkcji

W przeddzień ceremonii rozdania Oscarów w Los Angeles odbyło się tradycyjne sympozjum na temat filmów nominowanych do nagrody w kategorii filmów zagranicznych z udziałem ich reżyserów, w tym autorki filmu "W ciemnosci" Agnieszki Holland.

Holland: klęłam w czasie tej produkcji
Źródło zdjęć: © AP | Matt Sayles

26.02.2012 | aktual.: 26.02.2012 06:04

Jak co roku, imprezę zorganizowano w Samuel Goldwyn Theater, w Beverly Hills. Zaczęła się ona od wyświetlenia fragmentów wszystkich pięciu nominowanych filmów. Spotkanie prowadził producent Mark Johnson, przewodniczący komisji wybierającej najlepsze filmy nie-anglojęzyczne.

Prezentacja fragmentu polskiego filmu spotkała się z największą owacją, obok irańskiego "Rozstania" i kanadyjskiego "Monsieur Lazar". Te dwa ostatnie filmy prasa amerykańska uważa za faworytów do Oscara. Reżyserzy wszystkich filmów opowiadali o ich genezie, problemach przy ich realizacji, pracy z aktorami i innych kwestiach warsztatowych.

Agnieszkę Holland pytano dlaczego nie chciała początkowo realizować filmu podejmującego temat Holokaustu, chociaż kanadyjski producent nalegał na to przypominając jej dwa poprzednie utwory: "Europa, Europa" i "Gorzkie żniwa", oba nominowane do Oscara.

Przekonał ją - jak powiedziała - scenariusz Davida Shamoona. - To był wyjątkowy scenariusz, bo opowiadał o ludziach, co się dzieje z ich ciałami i duszami w tej sytuacji. Wiedziałam jednak, że jeśli zrobię ten film, będzie to bardzo bolesne doświadczenie dla wszystkich, w każdym wymiarze - powiedziała Holland.

Reżyserka opowiadała też o trudnościach w realizacji filmu, dziejącego się w kanałach ściekowych we Lwowie w czasie okupacji hitlerowskiej. - Klęłam w czasie tej produkcji - przyznała.

Mówiła też o tym jak w dążeniu do maksymalnej wiarygodności opowiadanej historii starała się, by "aktorzy stawali się postaciami w niewidoczny sposób".

Dotyczyło to zwłaszcza Roberta Więckiewicza odtwarzającego główną rolę inspektora kanałów Leopolda Sochy, który najpierw przechowuje ukrywających się w kanałach Żydów za pieniądze, by potem czynić to już bezinteresownie, cały czas z narażeniem życia.

- Chodziło mi o to, by jego iluminacja (moralna) była "niewidzialna". Ona jest niezauważalna na zewnątrz, gdyż zaskakuje jakby jego samego. Więckiewicz gra każdą scenę tak jakby do końca nie wiedział co dalej zrobi i co się z nim stanie - powiedziała Holland.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (375)