Hiszpański parlament zaaprobował wycofanie wojsk z Iraku
Parlament hiszpański zaaprobował decyzję socjalistycznego rządu o wycofaniu żołnierzy z
Iraku - dodatkowo uzasadnianą przez socjalistów niedawnym
skandalem z torturowaniem przez Amerykanów irackich więźniów.
13.05.2004 | aktual.: 13.05.2004 15:29
Ostatni z 1300 hiszpańskich żołnierzy powrócili do kraju w końcu ubiegłego miesiąca. W Iraku pozostało jeszcze tysiąc specjalistów m.in. od logistyki, którzy przygotowują do wysyłki nowoczesny sprzęt wojskowy.
W 350-osobowym Kongresie Deputowanych, 186 posłów poparło w czwartek rządową decyzję, 141 było przeciwnych a czterech wstrzymało się od głosu.
Przeciwko głosowali wyłącznie deputowani opozycyjnej Partii Ludowej. Ich przedstawiciel, Gustavo Aristegui skrytykował premiera Jose Luisa Rodrigueza Zapatero za wycofanie żołnierzy przed debatą parlamentarną oraz przed ewentualną rezolucją Rady Bezpieczeństwa ONZ, która mogłaby spełnić warunki stawiane przez nowy rząd w Madrycie. Chodzi zwłaszcza o przejęcie po 30 czerwca przez Narody Zjednoczone politycznej i wojskowej roli w Iraku.
Przedstawiciel socjalistów Guillermo Lopez Garrido podkreślił, że decyzja o wycofaniu hiszpańskiego kontyngentu "nabiera jeszcze większego sensu" w świetle ujawnionego niedawno skandalu z torturowaniem jeńców w podbagdadzkim więzieniu Abu Ghraib. "Armia, która łamie dyscyplinę dopuszczając się tortur i nadużyć, taka armia traci morale, traci autorytet i przegrywa wojnę" - powiedział.
Tego samego dnia hiszpański dziennik "El Mundo" zamieścił wiadomość, że wiosną 2003 roku hiszpańscy lekarze wojskowi byli odpowiedzialni za opiekę medyczną w amerykańskim Obozie Bucca w południowym Iraku, gdzie po raz pierwszy wykryto nadużycia w stosunku do przetrzymywanych jeńców irackich. Niewymienieni z nazwiska hiszpańscy lekarze powiedzieli gazecie, że widzieli u więźniów siniaki, złamania i rany postrzałowe nieznanego pochodzenia, sami nie byli jednak świadkami żadnych aktów przemocy.
Hiszpański minister obrony Jose Bono powiedział w czwartek w wywiadzie radiowym, że nic mu nie wiadomo o nadużyciach w Obozie Bucca, zarządził jednak wszczęcie dochodzenia w tej sprawie.