Hiszpania zrobi, co w jej mocy w sprawie rozszerzenia UE
Hiszpania, która w pierwszej połowie 2002 roku będzie przewodniczyła Unii Europejskiej, zrobi wszystko, co w jej mocy, żeby realizować kalendarz negocjacji z kandydatami do UE mimo trudności związanych m.in. z wyborami we Francji.
Zrobimy wszystko, co w naszej mocy, żeby przestrzegać kalendarza i żeby przewodnicząca w drugiej połowie 2002 roku Dania mogła zakończyć do końca roku negocjacje z możliwie jak największą liczbą krajów. Komisja Europejska uważa, że może ich być aż 10. Podzielam tę opinię. Dlatego jest to trudny i ambitny cel - powiedział szef dyplomacji hiszpańskiej Josep Pique na poniedziałkowej konferencji prasowej w Brukseli.
Pique przedstawił priorytety hiszpańskiego przewodnictwa w UE.
Rozszerzenie będzie czwartym priorytetem Hiszpanii po walce z terroryzmem, wprowadzaniem do obiegu waluty euro i umacniania konkurencyjności gospodarki unijnej.
Chcielibyśmy respektować "mapę drogową" negocjacji: nie żeby już kończyć negocjacje z kandydatami, ale uzgodnić wspólne stanowiska Unii w pozostałych ważnych działach negocjacji - wspólnej polityce rolnej, polityce regionalnej, w tym co do funduszy strukturalnych i funduszu spójności, a także w sprawie aspektów finansowych stosunków między Unią a nowymi członkami - podkreślił Pique.
Mówiąc o trudnościach w negocjacjach, wspomniał też o trzech innych problemach: pozostałościach z okresu przewodnictwa Belgii, rozmiarach przeobrażeń, jakie muszą przejść kraje kandydujące, i o wyborach w niektórych państwach członkowskich, zwłaszcza we Francji. (an)