Hiszpania. Ulewa sparaliżowała ruch na lotnisku w Barcelonie
Po intensywnych opadach deszczu władze portu lotniczego El Prat zdecydowały się na jego zamknięcie. Jedno z największych hiszpańskich lotnisk nie działało przez godzinę, co spowodowało ogromne utrudnienia.
Władze lotniska w Barcelonie poinformowały podróżnych, że z powodu dużej ilości wody zalegającej na pasach startowych konieczne było przekierowanie kilku samolotów na inne lotniska w regionie.
"Wśród samolotów, które nie mogły wylądować na El Prat były m.in. połączenia linii Easyjet z Bazylei oraz Ryanair z Hamburga. Pierwszy skierowany został na lotnisko w Geronie, drugi zaś do Reus" – napisano w komunikacie.
Ruch na lotnisku przywrócono po nieco ponad 60 minutach przerwy, ale do utrudnienia występowały jeszcze przez kilkanaście godzin. Duże opóźnienia miało kilkadziesiąt połączeń do całej Europy.
Sytuację dodatkowo utrudnił strajk personelu naziemnego linii lotniczych Iberia. Protestujący co prawda zgodzili się zawiesić akcję protestacyjną do poniedziałku, ale do sobotniego popołudnia z powodu ich strajku odwołano 62 rejsy.
Poranna ulewa oraz strajk pracowników Iberii doprowadziły do chaosu na El Prat oraz do długich kolejek przy punktach informacyjnych.
W sobotę autonomiczny rząd Katalonii podał, że regionalna służba obrony cywilnej otrzymała prawie pół tysiąca zgłoszeń związanych z podtopieniami budynków mieszkalnych oraz garaży. Burze, silne opady deszczu i wyładowania atmosferyczne niemal przez cały weekend pojawiają się w Katalonii, w północno-wschodniej Hiszpanii.
Masz news, zdjęcie lub film związany z pogodą? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl