Hiszpania. Teraz to inny świat. Polka z Barcelony: czuję się jak w filmie science fiction
Hiszpania to kolejne państwo, które zdecydowało się na złagodzenie restrykcji wprowadzonych z powodu epidemii koronawirusa. W etapie "zero" pozwolono Hiszpanom na wyjście z domów. To sprawiło, że w weekend ulice Barcelony zapełniły się ludźmi. – Było to do przewidzenia – mówi Aurelia Połeć, która mieszka w stolicy Katalonii. – Nie ma co się dziwić, bo ludzie nie wychodzili przez dwa miesiące. Wszyscy byli spragnieni słońca – dodaje. Autorka bloga "Mama w Barcelonie" zauważa, że choć w Hiszpanii sytuacja nadal jest trudna, jeśli chodzi o walkę z koronawirusem, to kraj powoli zaczyna wracać do normalności. Zaznacza jednak, że miasto, w którym mieszka, jest teraz zupełnie inne niż wcześniej: – Barcelona jest nierealna. Kiedy chodzę do pracy i nie ma w centrum nikogo, to czuję się jak w filmie science fiction. Barcelona bez turystów jest smutna – twierdzi Aurelia Połeć. Więcej w materiale wideo.
a ze mną Aurelia Połeć się Polka m… Rozwiń
Transkrypcja: