Historyk: prowokacja i antysemityzm przyczynami pogromu kieleckiego
• Zdaniem historyka, doktora Marcina Urynowicza, przyczynami pogromu kieleckiego było podsycenie nastrojów antyżydowskich przez podległych komunistycznym władzom funkcjonariuszy milicji
• Dziś mija 70 lat od zamordowania w Kielcach kilkudziesięciu Żydów
04.07.2016 04:39
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Do tragedii przy ulicy Planty 7 doszło 4 lipca 1946 na fałszywą wieść o porwaniu 8 letniego chłopca przez kieleckich Żydów. Po prowokacji jakiej dokonali funkcjonariusze milicji, z rąk części mieszkańców Kielc, milicji i wojska zginęło około 40 osób.
Marcin Urynowicz, historyk Instytutu Pamięci Narodowej przypomina, że w powojennych Kielcach na najwyższych szczeblach lokalnej władzy zasiadali wtedy zacieki antysemici. Między innymi dowódcą Urzędu Bezpieczeństwa był człowiek, który w czasie wojny należał do oddziału mordującego Żydów, "to był zajadły antysemita" - podkreśla historyk i dodaje, że ówczesny wojewoda kielecki był kolegą szefa UB.
Poza tym, wyjaśnia doktor Urynowicz, funkcjonariuszom milicji łatwo było rozpalić ogień nienawiści w części miejscowej ludności, z powodów uprzedzeń do Żydów ale i z powodów ekonomicznych. Wielu Polaków przejęło w sytuacji mordów na Żydach dokonanych przez Niemców mienie Żydowskie, a nawet domy i mieszkania. Kiedy Żydzi, tłumaczy historyk, którzy ocaleli z Holocaustu zaczęli wracać do swoich domów, Polacy powinni zwrócić żydowskie mienie i ta perspektywa powodował w części społeczeństwa znaczną niechęć. Jednak, podkreśla historyk, trzeba koniecznie pamiętać, że antyżydowskie nastawienia miała tylko część kieleckiej społeczności. Naukowiec dodaje, że w broniąc Żydów przed brutalnością napastników, zginęło dwóch Polaków.
Choć komunistyczne władze w znacznym stopniu ponoszą odpowiedzialność za pogrom kielecki, to potrafiły go jeszcze perfidnie wykorzystać - przypomina Marcin Urynowicz. Historyk wyjaśnia, że o zbrodnię oskarżyły środowiska podziemia antykomunistycznego, głównie organizacje Wolność i Niezawisłość i Narodowe Siły Zbrojne. Komuniści urządzili nawet pokazowy proces, dziewięć osób skazano na karę śmierci, a pozostałe trzy osoby na dożywocie oraz 10 i 7 lat więzienia.
Dziś prezydent Andrzej Duda odda hołd ofiarom pogromu kieleckiego. Uroczystość odbędzie się w południe przed kamienicą przy ulicy Planty 7 gdzie 70 lat temu doszło do tragedii.
Zobacz także: Zagadka z warszawskiego getta