Historyk: "czarny scenariusz" dla Bliskiego Wschodu nie jest przesądzony
Historyk i współautor książki o Izraelu, prof. Andrzej Chojnowski z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że zwycięstwo radykalnego Hamasu w wyborach w Autonomii Palestyńskiej nie oznacza jeszcze "czarnego scenariusza" dla tego regionu.
27.01.2006 | aktual.: 27.01.2006 16:40
Retoryka antyizraelska była Hamasowi potrzebna do walki o wpływy i poparcie społeczeństwa oraz do wygrania wyborów. Teraz ugrupowanie to będzie musiało wziąć prawdziwą odpowiedzialność za sytuację w Autonomii Palestyńskiej. Realia polityki prawdopodobnie wymuszą zaś zmiany postawy - uważa Chojnowski.
Jego zdaniem, polityka nieprzejednanego kursu wobec Izraela byłaby dla Hamasu polityką samobójczą. Sprowokowałaby konflikt na większą skalę, którego - przynajmniej w sferze militarnej - Hamas nie jest w stanie wygrać - podkreślił historyk.
Jak dodał, obserwowane obecnie pierwsze reakcje po ogłoszeniu wyników - emocje, zaskoczenie i pesymizm - nie oznaczają, że sprawy muszą koniecznie "potoczyć się w złym kierunku". "Przez pewien czas będą padały mocne słowa z obu stron, ale za kulisami rozpoczną się pierwsze rozmowy, prowadzące do rozładowania części napięcia" - wskazuje Chojnowski.
Według niego, największy problemem Autonomii Palestyńskiej nie są rządy Hamasu, ale przyszłość tego organizmu.
To bardzo niewielkie terytorium o ogromnym zagęszczeniu ludności. Państwo pozbawione bogactw naturalnych i infrastruktury, z drugiej zaś strony zamieszkałe przez ludność wykształconą, światłą jak na warunki bliskowschodnie - dlatego szczególnie podatną na frustracje z powodu braku perspektyw - opisuje profesor, podkreślając, że żaden z ruchów politycznych Autonomii nie ma wizji, jak sobie z tymi problemami poradzić.