Historycy: "wypędzeni" to nie tylko Niemcy
Wywoływanie w Niemczech u progu XXI wieku tematu wysiedleń może spowodować zakłócenie procesu pojednania polsko-niemieckiego - wskazywano na spotkaniu historyków w Warszawie.
Spotkanie panelowe: "Historycy polscy o wypędzeniach, wysiedleniach, ucieczce i przesiedleniach ludności polskiej w latach 1939-1947" zorganizowane zostało jako impreza towarzysząca na XII Targach Książki Historycznej.
Dyskusja o wypędzeniach, która w pierwszym rzędzie powinna interesować historyków, stała się dziś tematem politycznym. Niemcy widzą tylko swoją krzywdę, nie dostrzegając zła, które wyrządzili innym - podkreślano na sesji.
"Rzadko się mówi o brutalnym wypędzaniu Polaków z Wielkopolski i Pomorza już od września 1939 roku czy wygnaniu ludności Warszawy po upadku powstania 1944 roku" - przypomniał prof. Tomasz Szarota.
"W dyskusji o wypędzeniach pojawiła się pewna zaciemniająca obraz zbitka pojęciowa. Niemcy zawłaszczyli słowo 'wypędzeni', które ma określoną konotację znaczeniową. Polaków wysiedlano, przesiedlano, wywożono, deportowano, repatriowano, natomiast Niemców 'wypędzano'. Polacy ze Lwowa przesiedleni na Śląsk byli nazywani repatriantami, Niemców ze Śląska przesiedlonych za Odrę nazywa się wypędzonymi" - podkreślił dr Krzysztof Kosiński.
"Znam tematykę od strony Niemców i Polaków, moi rodzice urodzili się w niemieckim Wrocławiu, rodzice mojej żony - polskiej wrocławianki - przybyli tam z Tarnopola. Uważam, że Centrum Wypędzonych może mieć ogromny wpływ na kształtowanie opinii publicznej. Koncepcje Eriki Steinbach wynikają z braku wiedzy historycznej i o polskich odczuciach" - powiedział korespondent "Suddeutsche Zeitung" red. Tomasz Urban.
"W czasie II wojny światowej internowano w USA mieszkających tam Japończyków, a w Wielkiej Brytanii - Niemców bez względu na ich poglądy i lojalność. I nikt ich nie przepraszał. W Niemczech stawia się znak równości pomiędzy ich cierpieniem a cierpieniem ich ofiar. Tymczasem warunki wysiedlania Niemców z naszych Ziem Zachodnich były nieporównywalne z represyjnym wysiedlaniem Polaków z Wielkopolski czy ludności Warszawy po powstaniu warszawskim" - przypomniał prof. Janusz Tazbir.